czwartek, 13 listopada 2014

Jak ruszyłam tyłek z kanapy..

Skąd pomysł na utworzenie bloga? Ćwiczę już 3. miesiąc. Mam grupę 5-7 dziewczyn, które ćwiczą ze mną. Mamy harmonogramy. Czerpiemy motywację od siebie nawzajem. Skoro udaje się wytrwać w swoich postanowieniach, dlaczego by tego nie opowiedzieć i nie zachęcić więcej osób do ćwiczeń.. ;)



Blog nie powstał równo z rozpoczęciem ćwiczeń, stąd pozwolę sobie na krótkie podsumowanie pierwszego miesiąca - września.

Jak to się wszystko zaczęło? Początek był zwyczajny. Jedna z koleżanek chciała przebiec maraton i poprosiła mnie o rozpisanie jej planu treningowego. Uwielbiam takie zadania, więc z miłą chęcią rozpisałam plan, obiecałam, że będę ją motywować i prosiłam o codzienne relacje z treningów. Tym samym zostałam mianowana na jej osobistego trenera :D 

Kilka dni później druga koleżanka opowiadała o tym, że za dwa miesiące jedzie na wakacje i chciałaby zacząć ćwiczyć i zrzucić parę kilogramów :) Tym sposobem wymyśliłam następny plan treningowy, mający na celu ujędrnienie ciała i spadek kilku kilogramów. Postawiłyśmy na Mel B i bieganie. 

Napisałam dwa plany treningowe i motywowałam moje koleżanki do ćwiczeń, aż naszła mnie myśl, że ja też bym chciała wrócić do biegania i się za siebie wziąć. Do tego czułam się zwyczajnie głupio motywując i zachęcając dziewczyny do ćwiczeń, a sama nic nie robiąc, a że plan był ciężki i intensywny to postanowiłam, że skoro sama go wymyśliłam również wezmę się do roboty i będę świecić przykładem. xD

Koleżanka, która trenowała na maraton dała się namówić też na ćwiczenia z Mel B. i w rezultacie we trzy ćwiczyłyśmy Mel B i biegałyśmy 3-4 razy w tygodniu.
Dlaczego Mel B? Żadna z nas nie lubi Chodakowskiej.. Osobiście próbowałam ćwiczyć z Ewą, ale umierałam z nudów!!! Ziewałam, męczyłam się straszliwie.. i powiedziałam nigdy więcej..
Mel B jest super! Energiczna, uśmiechnięta, żywiołowa, cieszy się tym co robi.. ;) Aż chce się z nią ćwiczyć ;)
Ćwiczyłyśmy: cardio, klatke piersiowa, ramiona i plecy, brzuch, abs, pośladki, nogi. Cardio trwało 15 minut, reszta ćwiczeń 10 min. Średnio po dwa ćwiczenia na dzień. Nie zamieszczam linków do ćwiczeń, bo youtube aż roi się od filmików.Oczywiście do tego przed ćwiczeniami rozgrzewka, a po streching, o którym wiem, że jest konieczny, ale którego tak bardzo nie cierpię :D


Źródło: Google


Po drodze próbowałyśmy też boczków Tiffany. Były super, bardzo kobiece i taneczne.. Ale kiedyś na blogu bluesweatpants przeczytałam: cytat z bloga. Nie wiem, czy to prawda, ale się jakoś zraziłam. Kiedyś czytałam opinie, że te pierwsze ćwiczenia nic nie dają, ale kolejne ćwiczenia na boczki od Tiffany, te bardziej zaawansowane, dają efekty. Nie mogłam znaleźć tych bardziej zaawansowanych na yt i tak skończyła się moja przygoda z Tiffany.
Poniżej harmonogramy każdej z nas.
Mel B chciałyśmy robić w te same dni, żeby było raźniej, stąd te ćwiczenia nie są do końca równomiernie rozłożone, a dostosowane pod grafik Wiktorii.

Mój plan (powrót do systematycznego biegania + mel b):


Plan Wiktorii (rozpoczęcie przygody z bieganiem + mel b - grafik dostosowany do godzin pracy):


 Plan Darii (przygotowanie do maratonu + mel b - rówomiernie rozłożone ćwiczenia, osoba niepracująca):



Na początku ćwiczenia były ciężkie.. bardzo ciężkie.. Najłatwiej przychodziło nam ćwiczenie na nogi – umięśnione w końcu od biegania. ;) Ale reszta była ciężka. Brzuch czy abs dawał wycisk, przy pośladkach wyciskałyśmy siódme poty, a przy ćwiczeniu klatki piersiowej okazało się, że nasze ręce nie mają zupełnie mięśni.. :D
Jednak z każdym tygodniem było lepiej.. Do tego stopnia, że po 3. tygodniach stwierdziłyśmy, że można by pomyśleć o innych ćwiczeniach, bo te nie męczyły nas już aż tak bardzo. Do tego, poza cardio były to raczej ćwiczenia na kształtowanie mięśni, a nie na spalanie tkanki tłuszczowej, a na tym nam zależało zdecydowanie bardziej.:D D Wiele jednakowych ćwiczeń, powtórzeń zaczynało być nużące, dlatego chciałyśmy wprowadzić trochę świeżości! 
Szkoda, że się wtedy nie mierzyłyśmy, ale na pewno straciłyśmy parę cm :) Zwłaszcza, że biegałyśmy dość intensywnie, bo 3-4 razy w tygodniu z dużym kilometrażem.
W każdym bądź razie wytrwałyśmy w ćwiczeniach 3 tygodnie, byłyśmy z siebie niesamowicie dumne i postanowiłyśmy wprowadzić nowe ćwiczenia, ale o tym w następnym poście ;)

Moje wrześniowe endomondo:


Bieganie: 118km
Jazda na rowerze: 25km
Jazda na rolkach: 27km
Aerobik:11h
Callanetics:1h
Basen: 1h

Pozdrawiam,
Ajwonkaa 

4 komentarze:

  1. Podziwiam i kibicuję. Też ćwiczę ze znajomymi, 4 razy w tygodniu. Korzystamy często z Twoich porad.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może Twoje wpisy mnie zmotywują do ruszenia tyłka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. To dla mnie wiele znaczy i motywuje do dalszego pisania. :) Odwiedzę profil/blog, każdego, kto skomentował mój post, nie musisz reklamować swojego bloga. ;)

Jeśli poszukujesz motywacji do ćwiczeń, nie wiesz od czegoś zacząć i jak się za nie zabrać, jeśli masz jakieś pytania, pisz śmiało! :)) datewithfit@gmail.com