Blog nie powstał równo z rozpoczęciem ćwiczeń, stąd pozwolę sobie na krótkie podsumowanie pierwszego miesiąca - września.
Jak to się wszystko zaczęło? Początek był zwyczajny. Jedna z koleżanek chciała przebiec
maraton i poprosiła mnie o rozpisanie jej planu treningowego. Uwielbiam takie
zadania, więc z miłą chęcią rozpisałam plan, obiecałam, że będę ją motywować i
prosiłam o codzienne relacje z treningów. Tym samym zostałam mianowana na jej osobistego
trenera :D
Kilka dni później druga koleżanka opowiadała o tym, że za
dwa miesiące jedzie na wakacje i chciałaby zacząć ćwiczyć i zrzucić parę kilogramów :) Tym
sposobem wymyśliłam następny plan treningowy, mający na celu ujędrnienie ciała i
spadek kilku kilogramów. Postawiłyśmy na Mel B i bieganie.
Napisałam dwa plany treningowe i motywowałam moje koleżanki
do ćwiczeń, aż naszła mnie myśl, że ja też bym chciała wrócić do biegania i się
za siebie wziąć. Do tego czułam się zwyczajnie głupio motywując i zachęcając
dziewczyny do ćwiczeń, a sama nic nie robiąc, a że plan był ciężki i intensywny
to postanowiłam, że skoro sama go wymyśliłam również wezmę się do roboty i
będę świecić przykładem. xD
Koleżanka, która trenowała na maraton dała się namówić też na ćwiczenia z Mel B. i w rezultacie we trzy ćwiczyłyśmy Mel B i biegałyśmy 3-4 razy w tygodniu.
Koleżanka, która trenowała na maraton dała się namówić też na ćwiczenia z Mel B. i w rezultacie we trzy ćwiczyłyśmy Mel B i biegałyśmy 3-4 razy w tygodniu.
Dlaczego Mel B? Żadna z nas nie lubi Chodakowskiej..
Osobiście próbowałam ćwiczyć z Ewą, ale umierałam z nudów!!! Ziewałam, męczyłam
się straszliwie.. i powiedziałam nigdy więcej..
Mel B jest super! Energiczna, uśmiechnięta, żywiołowa,
cieszy się tym co robi.. ;) Aż chce się z nią ćwiczyć ;)
Ćwiczyłyśmy: cardio, klatke piersiowa, ramiona i plecy, brzuch, abs, pośladki, nogi. Cardio trwało 15 minut, reszta ćwiczeń 10 min. Średnio po dwa ćwiczenia na dzień. Nie zamieszczam linków do ćwiczeń, bo youtube aż roi się od filmików.Oczywiście do tego przed ćwiczeniami rozgrzewka, a po streching, o którym wiem, że jest konieczny, ale którego tak bardzo nie cierpię :D
Ćwiczyłyśmy: cardio, klatke piersiowa, ramiona i plecy, brzuch, abs, pośladki, nogi. Cardio trwało 15 minut, reszta ćwiczeń 10 min. Średnio po dwa ćwiczenia na dzień. Nie zamieszczam linków do ćwiczeń, bo youtube aż roi się od filmików.Oczywiście do tego przed ćwiczeniami rozgrzewka, a po streching, o którym wiem, że jest konieczny, ale którego tak bardzo nie cierpię :D
Źródło: Google
Po drodze próbowałyśmy też boczków Tiffany. Były super,
bardzo kobiece i taneczne.. Ale kiedyś na blogu bluesweatpants przeczytałam:
cytat z bloga. Nie wiem, czy to prawda, ale się jakoś zraziłam. Kiedyś czytałam
opinie, że te pierwsze ćwiczenia nic nie dają, ale kolejne ćwiczenia na boczki
od Tiffany, te bardziej zaawansowane, dają efekty. Nie mogłam znaleźć tych
bardziej zaawansowanych na yt i tak skończyła się moja przygoda z Tiffany.
Poniżej harmonogramy każdej z nas.
Mel B chciałyśmy robić w te same dni, żeby było raźniej, stąd te ćwiczenia nie są do końca równomiernie rozłożone, a dostosowane pod grafik Wiktorii.
Mój plan (powrót do systematycznego biegania + mel b):
Mel B chciałyśmy robić w te same dni, żeby było raźniej, stąd te ćwiczenia nie są do końca równomiernie rozłożone, a dostosowane pod grafik Wiktorii.
Mój plan (powrót do systematycznego biegania + mel b):
Plan Darii (przygotowanie do maratonu + mel b - rówomiernie rozłożone ćwiczenia, osoba niepracująca):
Na początku ćwiczenia były ciężkie.. bardzo ciężkie..
Najłatwiej przychodziło nam ćwiczenie na nogi – umięśnione w końcu od biegania.
;) Ale reszta była ciężka. Brzuch czy abs dawał wycisk, przy pośladkach
wyciskałyśmy siódme poty, a przy ćwiczeniu klatki piersiowej okazało się, że nasze ręce nie mają zupełnie mięśni.. :D
Jednak z każdym tygodniem było lepiej.. Do tego stopnia, że po
3. tygodniach stwierdziłyśmy, że można by pomyśleć o innych ćwiczeniach, bo te
nie męczyły nas już aż tak bardzo. Do tego, poza cardio były to raczej ćwiczenia
na kształtowanie mięśni, a nie na spalanie tkanki tłuszczowej, a na tym nam
zależało zdecydowanie bardziej.:D D Wiele jednakowych ćwiczeń,
powtórzeń zaczynało być nużące, dlatego chciałyśmy wprowadzić trochę świeżości!
Szkoda, że się wtedy nie mierzyłyśmy, ale na pewno
straciłyśmy parę cm :) Zwłaszcza, że biegałyśmy dość intensywnie, bo 3-4 razy w
tygodniu z dużym kilometrażem.
W każdym bądź razie wytrwałyśmy w ćwiczeniach 3 tygodnie,
byłyśmy z siebie niesamowicie dumne i postanowiłyśmy wprowadzić nowe ćwiczenia,
ale o tym w następnym poście ;)
Moje wrześniowe endomondo:
Pozdrawiam,
Ajwonkaa
Ajwonkaa
Podziwiam i kibicuję. Też ćwiczę ze znajomymi, 4 razy w tygodniu. Korzystamy często z Twoich porad.
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam się na przyszłość ;)
UsuńMoże Twoje wpisy mnie zmotywują do ruszenia tyłka.
OdpowiedzUsuńSuper, zachęcam! :D
Usuń