poniedziałek, 17 listopada 2014

Za zimno na spacer, a co dopiero bieganie..

Połowa listopada.. Przyszły przymrozki.. Człowiek najchętniej zostałby cały dzień w łóżku z herbatką i dobrą książką/ dobrym filmem.


Źródło: Google

Strach wystawić nos na zewnątrz, a co dopiero wyjść biegać. Bieganie w upale jest baaardzo męczące, bieganie w deszczu jest nazwijmy to niekomfortowe, ale bieganie mroźną zimą jest po prostu hardcorowe..  Tylko dla twardzieli!

Zazwyczaj moje bieganie zaczyna się wiosną, przechodzi lekki kryzys w lecie (mordercze upały potrafią osłabić) i trwa do jesieni.. W tym roku obiecałam sobie, że będzie inaczej. Mam postanowienie biegać całą zimę! ;) Tym razem musi się udać! Przeszkadzać będzie na pewno to, że pracuję od 7-15, powrót do domu około 16 – wypadałoby zjeść obiad, odczekać dwie godzinki i ruszyć w asicsach i z garminem przez miasto..  Problem polega na tym, że boję się biegać po zmroku, a zimą około 16 jest już niestety ciemno.. Zawsze jest opcja wstawania o 5 rano, 40 min biegu, prysznic i do pracy. Jednak na tą chwilę sobie tego nie wyobrażam.. ale jeśli nie będzie innej możliwości będą i pobudki o 5 rano. Dlatego dziś po powrocie z pracy, mimo marzeń o obiedzie, gorącej herbatce i chwili odpoczynku.. wkładam moje asicsy, garminka, ciepłe ubrania i w drogę!

 Źródło: www.demoty.pl

A Wam ciężko się zmusić do biegania zimową porą?

Pozdrawiam,
Ajwonkaa

1 komentarz:

  1. Jeżeli jest się zmotywowanym, pogoda nie ma znaczenia. Biegam też zimową porą.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. To dla mnie wiele znaczy i motywuje do dalszego pisania. :) Odwiedzę profil/blog, każdego, kto skomentował mój post, nie musisz reklamować swojego bloga. ;)

Jeśli poszukujesz motywacji do ćwiczeń, nie wiesz od czegoś zacząć i jak się za nie zabrać, jeśli masz jakieś pytania, pisz śmiało! :)) datewithfit@gmail.com