sobota, 28 lutego 2015

Nie potrzebujesz wiele, by zacząć biegać! Pierwsze buty do biegania - Asics Gel Chart

Nie zaczynaj przygody z bieganiem od zakupu sprzętu do biegania! Mnóstwo teraz kampanii reklamowych i ofert, gdzie próbują przekonać człowieka, że bez butów z górnej półki, specjalnego stroju do biegania i gadżetów biegowych, nie jesteś w stanie zacząć biegać.

Nie słuchaj ich! Żeby zacząć wystarczą stare adidasy albo tenisówki, jakiś stary dres czy zwykłe legginsy w przypadku dziewczyn i koszulka. Nic więcej. Jeśli masz smartfona i możliwość zainstalowania endomondo lub innych biegowych aplikacji, to już jesteś perfekcyjnie przygotowany. Teraz wyjdź i pobiegaj! 

Tylko tyle, wyjdź pobiegać w tym, co masz. A jeśli po 3-6 miesiącach nie minie Ci zapał kup najtańsze buty biegowe. Moje pierwsze buty to były Decathlonowskie Kalenji za 59zl. Najtańszy, najprostszy model jaki był. Po ponad roku stwierdziłam, że skoro wciąż biegam, a moje buty już swoje przeszły, to może przyszedł czas na lepsze biegowe butki. Wybór padł na Asics gel chart. Nie najprostszy model, ale dolna półka. Pamiętam, że były przecenione i kosztowały około 179zł. Mamy za sobą wiele wspólnych chwil, pierwsze biegi na 5, 10, 15km, sztafetę na 30km i pierwszy maraton. Wiele wytruchtanych godzin, mnóstwo kroków, co dało łącznie około 900km w ponad rok.
Jak wyglądają teraz?








Malutkie dziurki w podeszwie, przetarcia we wkładce i przy wiązaniach, poza tym jak nowe. Nie amortyzują już tak jak kiedyś, ale wciąż w nich biegam. Nie jest im łatwo, bo brodzą w śniegu, deszczu i błocie, gdy żal mi nowych Nimbusów 16, o których pisałam tutaj.

Straszny sentyment mnie trzyma z tymi butami i żal mi, że powolutku kończą swój żywot. Dolna półka asicsa, a buciki naprawdę dały radę! 

Naprawdę nie potrzeba wiele do biegania..;) Nigdy nie wiesz, czy nie grozi Ci słomiany zapał..;) Oczywiście tego nie życzę, ale proponuje zacząć od biegania, a dopiero potem stopniowego kupowania sprzętu, wraz ze wzrastającą pewnością, że bieganie to Twój pomysł na zycie..;) 

Źródło: bieganie.pl
Biegowo pozdrawiam,
Ajwonkaa

piątek, 27 lutego 2015

Zaczynasz biegać? Olej tempo! :-)

Idzie wiosna... coraz więcej osób zaczyna biegać albo wraca po zimie do biegania.. Po dość długiej lub bardzo długiej przerwie biegowej (w zależności czy jest to powrót do biegania, czy rozpoczęcie) pora na 1. Bieg.. Zwykle jest to kilka km: 2-3-5 km w dość spokojnym tempie. Prawie każdy używa teraz endomondo, wiec po przyjściu do domu, następuje zgranie treningu i jego dogłębna analiza.. 'Miałem/-am takie i takie tempo, a mój kolega czy koleżanka maja takie i takie.. O rany ale wstyd.. Nigdy nie będę biegać tak jak ... (tu wpisz dowolne imię)'
I tak dalej..

Początkujący biegaczu - olej tempo! Każdy lepszy i gorszy biegacz, kiedyś zaczynał.  Na początku nikomu nie jest łatwo. I lepiej się skupić na zwiększeniu dystansu ciągłego biegu z 3 km, do 5, 7 i 10 km. A tempo przyjdzie samo..:-)

Źródło: treningbiegacza.pl

A jeśli ktoś się z Ciebie śmieje i dogaduje ze wolno biegasz, olej go! :-) 

Ja sama często biegam na stadionie, który lata świetności ma już za sobą, a trawa porasta coraz więcej bieżni, ale w przypadku interwałów jest nieoceniony. Przydaje się także, gdy chce pobiegać ze znajomym, a mamy rożne tempa biegu. Dzięki stadionowi możemy biegać każdy swoim tempem, a czasem pogawędzić podczas mijania się na okrążeniach, do tego wspólna rozgrzewka i rozciąganie. Niestety na stadionie z racji, ze jest opuszczony i ma stara trybunę, od wiosny do późnej jesieni nie brakuje na nim amatorów picia w plenerze. Jedno moje okrążenie to 330 m, jeśli chcę przebiec 10 km, liczba okrążeń wynosi 30, wiec przebiegam koło nich 30 razy, co około 1,5 minuty..

Najpierw są docinki i dogadywania, potem hasła, że biegam za wolno albo za szybko, potem zwykle jeden śmiałek stwierdza, że co to takie bieganie i biegnie ze mną jedno okrążenie. Odpada w połowie, wraca do znajomych i już nie docina.. ;) Potem liczą mi okrążenia, a po biegu pytają ile to było km.. Tak zachowują się mężczyźni, kobiety zwykle patrzą zawistnie, jakby miały za złe, że ktoś się rusza i męczy, kiedy można siedzieć i pić piwo.. ;)
Tak czy siak, zawsze jest jakaś reakcja na moje bieganie, ale nie przejmuje się tym. ;)

Źródło: treningbiegacza.pl

Wiele razy spotkałam się ze słowami: ‘Widziałam …(tu imię) ale on/ona wolno biega, prawie idzie!’ Strasznie mnie to irytuje. Nie wiem jak to jest, ale tak się składa, że takie słowa zawsze pochodzą od osób, które nie biegają. ;) W takiej sytuacji zawsze odpowiadam: ‘Nie biegasz i nie wiesz, że to, co wydaje Ci się spokojnym biegiem, wcale takim nie jest i gwarantuje Ci, że nie przebiegłbyś w tempie tej osoby nawet kilometra..’ 
Nawet dziś koleżanka mi pisała, że wbiegała pod górę, a jakiś chłopak na rowerze podjechał do niej i powiedział: ‘oj, coś słabe tempo’. Nie wiem naprawdę, skąd się biorą takie sytuacje..

Ludzie zawsze będą mówić i wiedzieć lepiej, mimo, że nie mają o czymś pojęcia. Powinni zobaczyć wtedy ten obrazek.. :D 

Źródło: somecards.com

Niech Cię nie obchodzi, co ludzie mówią o Twoim bieganiu. W 90% przypadków tym ludziom brak odwagi, siły i motywacji, żeby samemu zacząć! ;) Rób swoje, nie poddawaj się, jeszcze im pokażesz!

Pozdrawiam,
Ajwonkaa

poniedziałek, 23 lutego 2015

Biegniemy po nowe płuca dla Piotra!

Ludzie zakładają blogi z różnych powodów, żeby motywować siebie i innych, żeby dzielić się swoimi przemyśleniami i wiedzą oraz z tysiąca innych powodów.. Mój blog nie działa długo, ale ma coraz więcej odwiedzających i każde jedno wejście niesamowicie mnie cieszy.. stąd chciałabym zareklamować pewną bardzo pozytywną inicjatywę! ;)

Mieszkasz w Małopolsce albo na Śląsku? Albo może już dawno chciałeś odwiedzić Oświęcim, ale nie było okazji? Otóż mam pewną propozycję..! :)


Oświęcim - małe miasto, z dużym sercem! Zapraszam serdecznie na bieg charytatywny: 'Biegniemy po nowe płuca dla Piotra!' 

Cel: zebranie 120 tys euro, na nowe płuca dla Piotra!!

'22-letni Piotr Raczyński cierpi na późne stadium mukowiscydozy. Przeciętny czas życia chorego w Polsce to 23 lata. W kraju Piotr ma minimalne szanse na operację. Jedynym ratunkiem dla niego jest przeszczep płuc w Austrii, ale kosztuje 120 tysięcy euro. Pobiegniemy dla niego 28.02.2015 r. - przyłącz się do nas.'

Zapisy na bieg na stronie oświęcimskiego klubu biegowego Zadyszka: tutaj

Wydarzenie biegu na fb: tutaj

Facebook Piotra: tutaj

Na liście startowej jest już 150 osób, w tym ja! :) Bieg jest przeznaczony dla wszystkich bez względu na wiek, dystans 5km. Opłata startowa 30zł, w ramach opłaty każdy zawodnik otrzyma: numer startowy, pamiątkowy medal, posiłek regeneracyjny  - salezjański bigos oraz ciepłą herbatę. 

Nie biegasz? To nic, przyjdź/ przyjedź mimo to! W czasie zawodów będzie organizowana kwesta na rzecz Piotra. ;) 

Nie mieszkasz w okolicach Oświęcimia? Nie szkodzi, możesz zrobić przelew. Dane podam na końcu postu.

Nie biegasz i nie masz grosika na pomoc? Udostępnij wydarzenie dalej, polub facebook Piotra, to też pomoc!! :) 

Życie nie jest łatwe, raz jest lepiej, raz jest gorzej. Nigdy nie wiemy, kiedy sami będziemy potrzebować pomocy. Jeśli można pomóc, wybór jest prosty! :) 

Na koniec cytat z facebooka Piotra:

'Nazywam się Piotr Raczyński i mam 22 lata. Od urodzenia choruję na nieuleczalną i śmiertelną chorobę, mukowiscydozę. W ostatnim roku choroba zaatakowała moje płuca z całą swoją mocą. Każdy mój dzień to walka o oddech. Jestem uzależniony od koncentratora tlenu 24 godziny na dobę, w nocy wspomaga mnie respirator. Przejście 10 metrów jest sporym wysiłkiem, wejście po schodach wyprawą w wysokie góry. Jedynym ratunkiem jest szybki przeszczep płuc. W Polsce zabieg ten wykonywany jest bardzo rzadko. Szansą na normalne życie jest przeszczep w Wiedniu – drogi i nierefundowany przez NFZ. Zastanawiałeś się kiedyś ile kosztuje ludzkie życie? 120.000 euro to kwota jaką musze wpłacić, aby klinika wpisała mnie na listę oczekujących. Nie mam obecnie takich pieniędzy, ale wiem, że jeśli ich nie zdobędę to pewnego dnia zabraknie mi powietrza. Nie mam wiele czasu, każdy tydzień przynosi pogorszenie. Po wielu latach walki z chorobą mój organizm jest wykończony. Dzisiaj proszę Cię o pomoc. Jesteś popularny, masz talent, masz znajomości, jesteś bogaty, a może masz pomysł na ciekawą akcję? Możesz pomóc na wiele sposobów.. Dostaję coraz więcej pytań o numer konta, na które można przesłać pieniądze. Podaję szczegóły: ------------------------------------------------------------------------------ *** PRZELEW KRAJOWY *** Fundacja MATIO ul.Celna 6; 30-507 KRAKÓW Bank BPH S.A. 36 1060 0076 0000 3200 0132 9248 konieczny dopisek (tytuł przelewu) : Dla Piotr Raczyński ------------------------------------------------------------------------------- *** PRZELEW ZAGRANICZNY *** Fundacja MATIO ul.Celna 6; 30-507 KRAKÓW SWIFT/ BIC: BPHKPLPK IBAN: PL 36 1060 0076 0000 3200 0132 9248 konieczny dopisek (tytuł przelewu) : Dla Piotr Raczyński --------------------------------------------------------------------------------- Pieniądze wpłacone na konto będą mogły być wykorzystane przeze mnie wyłącznie na sfinansowanie operacji, zakup leków i pokrycie kosztów rehabilitacji. Jeszcze raz dzięki Wam wszystkim za wsparcie!!!'

Pozdrawiam serdecznie wszystkich ludzi dobrego serca,
Ajwonkaa

poniedziałek, 16 lutego 2015

3. tydzień Insanity- robię swoje i nie przestanę! ;)

Dziś zaczęłam 3. tydzień Insanity.. Niestety dopadła mnie grypa i straciłam tydzień.. ;(
Ale to nic, nadrobię.. trochę odpoczęłam, więc wracam ze zdwojoną mocą! :)



Chciałabym napisać, że nie takie Insanity straszne, jak je malują.. Ale jest straszne - strasznie trudne, męczące i dające w kość. Średnio co drugi dzień miałam ochotę zrezygnować.. :D Na każdym treningu daję z siebie maksimum. Potem leżę na macie, nie mogąc się ruszyć.. Czuję, że pracuje każdy mięsień.. ;) Mimo to polecam Insanity, jest to morderczy wysiłek, ale warty swej ceny. ;) 
Poza wizualnymi efektami, poza sprawnością, wytrzymałością i szybkościa, które poprawiają te ćwiczenia.. Mam wrażenie, że Insanity kształtuje w dużej mierze charakter!



Nie masz siły na kolejne powtórzenia, patrzysz na zegarek, a tu do końca jeszcze 20 minut, masz ochotę wyłączyć filmik i dać sobie spokój.. Co więc robisz? Zaciskasz zęby i ćwiczysz dalej.. ;) Kolejny podskok, następne burpees, jeszcze jeden przysiad.. aż zostają do końca 4 minuty, w których się rozciągasz i wreszcie.. upragniony koniec. ;) Znów dałaś/-eś radę! ;) Kolejny dzień za Tobą, jesteś coraz bliżej celu, znów możesz być z siebie dumna/-y.. ;) 



Nie będę nikogo oszukiwać, Insanity to mordercze ćwiczenia, do których potrzeba wytrwałości, mnóstwo samozaparcia i samodyscypliny. Jest wycisk, zakwasy, hektolitry potu i zaciskanie zębów.,
Ale jest niesamowita satysfakcja i duma.. są efekty wizualne, jest lepsza kondycja. ;) 
Nic co wartościowe, nie jest łatwe. ;) Kto jeśli nie Ty, da radę? :) 

Minusem tych ćwiczeń jest to, że przez pierwsze 4 tygodnie, przewijają się de facto 4 ćwiczenia plus fit test. Po dwóch tygodniach znam je na pamięć, rozgrzewka i rozciąganie są identyczne w każdym z 4 ćwiczeń, do tego jest kilka rodzajów ćwiczeń, które się powtarzają w każdym filmiku. Focus T25 mnie rozpieścił, bo tam każdy filmik był inny i dedykowany konkretnym rodzajom ćwiczeń lub partii ciała. W Focusie T25, gdy po 4 tygodniach mniej więcej poznałam filmiki, przechodziłam do następnej fazy z nowym zestawem ćwiczeń. ;) To prawdopodobnie błahostka, jednak odrobina monotonii przy dużym zmęczeniu, daje się we znaki. ;)

Jednak do rzeczy.. Nie poddaję się i ćwiczę dalej! ;) Wprawdzie na antybiotykach, ale fit test zrobiony.. :)


Kilka ćwiczeń poprawiłam, w kilku musiałam się zdrowo namęczyć, żeby osiągnąć to, co dwa tygodnie temu. Tak teraz myślę, że świeżo po ukończeniu focusa, byłam w niezłej formie i teraz po tygodniu choroby, nie było lekko osiągnąć takie same lub lepsze wyniki. Co mnie cieszy poprawiłam kilka ćwiczeń, widzę, że mam mocniejsze mięśnie nóg i brzucha. Jednak wciąż mam słabe ręce, push-up jacks wypadły słabiutko. ;) Problem też dla mnie stanowią power jumps, nie tylko z powodu kondycyjnego, ale również z racji tego mieszkania w bloku na 2. piętrze i obaw, że jeszcze jeden skok i albo przyjdą do mnie sąsiedzi, z 'zapytaniem' co tu się wyrabia, albo że ja spadnę do tychże sąsiadów przez dziurę w podłodze, spowodowaną jeszcze jednym skokiem.. ;D

Na szczęście wciąż nie mam dziury w podłodze i wrogów wśród sąsiadów, więc walczę z Insanity dalej..;) 

A jak tam Wasze plany treningowe?:)

Pozdrawiam,
Ajwonkaa

niedziela, 15 lutego 2015

Trzy ulubione dni w życiu niezależnej i silnej kobiety

W środę natrafiłam na obrazek:


Z racji, że uważam się za silną i niezależną kobietę (:D), postanowiłam podzielić się z Wami, tymi trzema dniami...:)

Tłusty czwartek - zdecydowanie odpuściłam zdrowe odżywianie..


Co więcej, wyszłam z założenia:



... i zrobiłam swoje własne pączki, eklerki, faworki i ciasteczka.. :)

Piątek trzynastego, kilka kiepskich wiadomości od rana.. 


ale na pocieszenie sushi ze znajomymi:


I na koniec Walentynki i fit prezenty.. ;) Mój mężczyzna zdecydowanie mnie rozpieszcza i zna na wylot.. :)

Wcześniejsze walentynkowe podarunki:


I cudowna niespodzianka w walentynkowy poranek:


Wymarzone shorty nike pro i bluza z mottem: 'In care of doubt take my hand and run' od Stradivariusa.. ;)

Trzy dni zdecydowanie pod znakiem  'cheat day'.. ;) Lepiej, jak się nie kumulują takie święta.. ;D

A jak wyglądały Wasze 3 ostatnie dni? Poniżej memy, może któryś obrazuje Wasz sposób spędzania czasu?:)






Z przymrużonym okiem,
Ajwonkaa

wtorek, 10 lutego 2015

Czy cardio jest złe?

Dziś o pewnej społeczności na facebooku - NO CARDIO. Nie wiem, czy powinnam zabierać poruszać ten temat, ale odkąd trafiłam na ten fanpage, kilka rzeczy nie może mi dać spokoju.
Zresztą antyreklama, to także reklama, więc twórcy strony nie powinni mieć mi nic za złe.. :)

Strona ma na celu pokazanie w jaki sposób znacząco schudnąć w krótkim czasie, bez wielu godzin spędzonych na ćwiczeniach cardio. Założenie całkiem pozytywne, zachęcona mottem, polubiłam stronę, bo dlaczego by nie. ;) Następnie przeczytałam większość postów i zwyczajnie nie potrafię tego przemilczeć plus chcę zachęcić do dyskusji.. ;)



Twórcy polecają trening siłowy, wychwalają jego korzyści - nie mam absolutnie nic do zarzucenia, sama popieram trening siłowy. :) Jednak nie popieram wywyższania jednego sposobu treningu nad drugim, a tym bardziej nie popieram negowania i krytykowania konkretnych treningów. 

Przytoczę kilka ciekawszych opinii i zdjęć:

- 'REGULARNE CARDIO SPRAWI, ŻE BĘDZIESZ TŁUSTY!!!'
- 'Wśród naszych znajomych jest sporo osób które codziennie biegają po kilkanaście kilometrów, niektórzy z nich nawet regularnie startują w maratonach, a "oponkę" wokół pasa jak mieli tak mają dalej'
- 'Jogging nie sprawi, że będziesz dobrze wyglądać '
- 'Większość uprawiających jogging wygląda na zmęczonych, znudzonych i nieszczęśliwych (a przynajmniej to da się odczytać z ich twarzy). Ich ciało jest miękkie, galaretowate i niespecjalnie robi wrażenie. "oj ale może oni dopiero zaczynają". Spójrz na ludzi, którzy biegają regularnie. Ci sami ludzie, ten sam dystans, to samo miejsce, ta sama siłownia. Sprawdź jak wyglądają po 3 albo nawet 12 miesiącach. Wyglądają tak samo albo nawet są grubsi.'
- 'Jogging nie jest dobry dla Twojego zdrowia'
- 'Biegi długodystansowe to jeden z najgorszych sposobów utraty tkanki tłuszczowe'
-Wady biegania:
- 'po kilku tygodniach regularnego stosowania następuje adaptacja organizmu poprzez obniżenie tempa przemiany materii (brak dalszych efektów!)'
- 'kontuzjogenność (bieganie długodystansowe nie jest zgodne z naturą człowieka)'
- 'zagrożenie zatrucia organizmu (bieganie w mieście/smogu)'

- 'Oczywiście dzięki bieganiu długodystansowemu można schudnąć jednak biorąc pod uwagę wszystkie wyżej wymienione wady jest to istna droga przez mękę! (mało kto jest w stanie wytrwać taką katorgę do momentu osiągnięcia skarn ie niskiego poziomu tłuszczu, ale tacy zapaleńcy istnieją)'





To kilka co ciekawszych opinii i fotek, po resztę odsyłam na facebooka. 

Według mnie bieganie poprawia kondycję, wydolność i samopoczucie. Znam masę osób, które znacznie schudły dzięki bieganiu. Biegający są zmęczeni i nieszczęśliwi, a ich ciało galaretowate? Według mnie biegacze tryskają energią, są radośni, pozytywnie podchodzą do życia, nie stresują się.. Endorfiny to nie jakiś wymysł, a hormony szczęścia otrzymane w pakiecie do każdego treningu, poczucie wolności, wiatr we włosach w czasie biegu, piękne widoki po drodze.. A ciało? Moim zdaniem jędrne, gładkie i bez cellulitu.. Bieganie jest kontuzjogenne? Każdy sport jest kontuzjogenny.. Ćwiczenia siłowe, tak bardzo zachwalane choćby przysiady z obciążeniem  równie mocno lub nawet bardziej obciążają kolana i stawy. Do tego bieganie to nie tylko truchtanie bez celu, ale także interwały, BNP - bieg z narastającą prędkością, podbiegi i długie wybiegania. Dobry trening, to taki który łączy każdy z tych elementów. Długie wybieganie - daje wytrzymałość, interwały - szybkość i wydolność, BNP - zapewnia kondycję i wytrzymałość, podbiegi - siła biegowa. Do maratonu nie przystępują ludzie otyli.. maraton jest poprzedzony miesiącami intensywnych treningów, tygodniowy kilometraż podczas przygotowań to początkowo 30-40km i z każdym tygodniem rośnie.. Do maratonu nie przystępują ludzie otyli, wyglądający jak Ci na zdjęciach, takim osobom zaleca się spacer, następnie marszobiegi, a dopiero później bieg ciągły. Bieganie to chyba dyscyplina, która najbardziej leży w naturze człowieka.. To właśnie człowiek pierwotny biegał na polowaniach.. Bieganie stanowi zagrożenie zatrucia organizmu? Idąć tym tropem myślenia, każde wyjście z domu to zagrożenie zatrucia organizmu..

Ile jest osób na siłowni, które wyciskają ogrom kilogramów, a nie potrafiłoby przebiec ciągiem dystansu 5km? Nie mówi się też o tym, jak łatwo przytyć po krótkiej nieobecności na siłowni.. Może trening siłowy szybciej przyniesie efekty, ale szybkie zrzucanie wagi też nie jest całkowicie pozytywne.. Czasem lepiej małymi kroczkami, stopniowo, do celu.. po co komu rozstępy.. 

Trening siłowy jest w porządku, sama chętnie przeplatam go z treningiem cardio, ale nie negujmy jego wpływu na zdrowie i pozytywnych skutków, które dzięki niemu osiągamy.. ;) 

Dla mnie najważniejszy jest złoty środek, zarówno w odżywianiu jak i w ćwiczeniach. Równie ważna jest radość z tego, co się robi. Jeśli lubisz biegać, ćwiczyć na orbitreku, jeździć na rowerze albo rolkach - rób to dalej i nie słuchaj ludzi, którzy mówią Ci, że od tego będziesz tlusta/-y..!! Bo nie będziesz,. :) Każda aktywność, każdy rodzaj sportu działa tylko i wyłącznie na Twoją korzyść.. ;) 

Bardzo ciekawa jestem Waszej opinii na temat tej społeczności i zachęcam do dyskusji.

Pozdrawiam,
Ajwonkaa

niedziela, 8 lutego 2015

Rozstępy gińcie!

Większość kobiet ma problemy z cellulitem..  Mnie jakimś cudnym zrządzeniem losu na chwilę obecną nie dotknął cellulit, ale żeby życie nie było zbyt piękne mam za to rozstępy.. ;) Kilka lat temu przytyłam z 48kg do 60kg..potem schudłam do 54kg.. no i na pamiątkę dostałam właśnie rozstępy.. :D

Postanowiłam sobie, że wytoczę im walkę.. ale żeby opracować strategię bitew, najpierw trzeba zrobić rozeznanie przeciwnika.. :)

Skąd się biorą te małe paskudztwa?

Odpowiedź jest jedna: SKOKI WAGI..

Ale nie tylko, 'pomocne' są także:
  • okres dojrzewania
  • ciąża
  • leki hormonalne
  • szybki przyrost masy mięśniowej
Gdzie?

Brzuch, piersi, uda, pośladki, biodra, a nawet ramiona.

Początkowo rozstępy mają kolor różowy lub nawet fioletowo-czerwony i są bardzo widoczne. Jest to właśnie najlepszy moment na ich pozbycie się. Niestety większość z nas bagatelizuje ten problem lub zbyt późno go zauważa, kiedy to rozstępy starzeją się i bledną, przybierając biały lub srebrzysty odcień. Na tym etapie ich pozbycie się jest bardzo trudne (często niemożliwe) i dosyć kosztowne.

Wariant 1. - rozstępy w kolorze różowym lub też fioletowo- czerwonym

Co robić? Wzbogacić dietę w cynk (mięso, ryby, jaja, ziarna zbóż, chude mleku, drożdże i świeże warzywa) oraz w krzem (skrzyp polny, pokrzywa, poziomki i nabiał). Kupić kremy na rozstępy i ostro smarować, dołączyć masaże. Przestać gwałtowanie chudnąć lub tyć, dołączyć ćwiczenia ujędrniające. Generalnie walczyć niezmordowanie, póki są szanse..;)

Wariant 2. - rozstępy, które się zestarzały i zbledły

To niestety mój wariant.. Co możemy robić? Rozstępy to tak jakby blizny, nie da się ich usunąć. W tej fazie, jedyne co możemy zrobić, to zmniejszyć ich widoczność.

1. Masaże z zastosowaniem żelów, maści i kremów, które poprawiają wygląd skóry. Substancje zawarte w tych produktach powodują rozluźnienie zabliźnionej tkanki, skóra jest ładnie nawilżona i bledną nie ukrywajmy niezbyt ładne przebarwienia. 
  • Domowe sposoby: smarowanie olejkiem lawendowym. Nakładamy go na rozstępy około 2-3 razy dziennie. Wykonuj kilka razy w tygodniu masaż miejsc dotkniętych rozstępami. Do przygotowania olejku do masażu potrzebujesz: kilka kropli olejku lawendowego, kilka kropli olejku z rumianku, 15 ml olejku z awokado, migdałów lub jojoba. 
  • Także nakładanie na rozstępy świeżego soku z aloesu lub preparatów z dużą jego zawartością może powodować znaczne rozjaśnienie lub nawet całkowite usunięcie rozstępów.
  • Masło kokosowe może również pozytywnie wpływać na redukcję rozstępów, poleca się nakładanie go 2 razy w tygodniu
  • Kremy dedykowane rozstępom:
2. Dołącz do swojej diety zielone warzywa liściaste, pomidory oraz wątróbkę. Dostarczą one do organizmu niezbędnych witamin oraz składników odżywczych niezbędnych do walki z rozstępami. Spożywaj nasiona i orzechy zawierające cynk. Udowodniono ich wpływ na redukcje rozstępów.
3. Laseroterapia:
  • zabieg wykonywany za pomocą lasera Fraxel, który najpierw delikatnie uszkadza skórę, by poprzez gojenie aktywować ją do regeneracji. Działa na poziomie skóry właściwej naskórka - stymuluje fibroblasty do produkcji kolagenu. Osoba poddana zabiegowi tego rodzaju laserem nie jest zmuszona do rezygnacji z codziennych zajęć, a okres rekonwalescencji przebiega łagodnie i szybko. Jest to jedna z najpopularniejszych metod
  • mezoterapia igłowa, czyli mieszanka koktajli odżywczych, w których głównym składnikiem jest kwas hialuronowy. Powierzchownie odżywia on zmienioną skórę, powodując jej nawilżenie. Specjaliści jako uzupełnienie powyższych kuracji polecają endermologię, czyli masaż pod ciśnieniem, który dodatkowo pozwala pozbyć się cellulitu.
  • mikrodembrazja korundowa - jest to zabieg złuszczania zewnętrznej warstwy naskórka przy użyciu kryształków korundu, przy jednoczesnym wsysaniu startych komórek przez specjalną głowicę. Mikrodermabrazja regeneruje i odświeża skórę, pobudza regenerację kolagenu i elastyny. Zabieg ten można wykonać przed mezoterapią, aby zwiększyć skuteczność jej działania.
4. Rozciąganie - minimum 4 razy w tygodniu, zapewni skórze elastyczność i jędrność.

5. Akceptacja rozstępów - statystycznie rozstępy posiada 80% kobiet i 40% mężczyzn. Ogólnie rzecz biorąc, rozstępy nie są najgorszą rzeczą, jaka się może przytrafić człowiekowi.. ;)

Pora zatem wypowiedzieć wojnę rozstępom. Moja broń: krem, masaż, dieta bogata w cynk i krzem, a także rozciąganie. Laseroterapie na razie odpuszczę, z akceptacją też poczekam.. :D

Wybór kremów jest tak szeroki, że naprawdę ciężko się zdecydować.
  • Vichy 200ml, 82zł

  • Bio Oil 60ml


  • Revitol Strech Mark - 150zł
  • Ziaja reduktor rozstępów 150ml, 15zł

  • Elancyl 500ml, 100zł

  • Tołpa 195ml, 55zł

  • Collistar 400ml, 147zł

  • Bielenda Borowina &Torf do ciała (rozstępy + cellulit) 175ml, 27zł

  • Eveline - serum na rozstępy 150ml, 16zł

  • Mustela 111ml, 75zł

  • Slimline 100ml, 20zł

  • Biotherm 150ml, 160zł

  • Strech Mark Cream, Rilastil, 75ml, 60zł



Wprawdzie nie brakuje testów i rankingów, jednak w każdym z nich wygrywa inny krem. Ja na początek spróbuje Eveline, a jeśli nie zadziała sięgnę po droższe i bardziej specjalistyczne kremy.
A jak jest u Was? Problem rozstępów spędza Wam sen z powiek, czy zupełnie nie dotyczy?

Pozdrawiam,
Ajwonkaa

sobota, 7 lutego 2015

Biegowe cudeńka - asics nimbus 16

Walenty przyszedł w tym roku wcześniej i zostałam szczęśliwą posiadaczką mercedesa wśród butów biegowych.. :)  ASICS NIMBUS 16 należą do mnie.. ;)


Uwieczniło się też winko - Sutter home - polecam, przepyszne i mój ukochany rózowy, ogromny kocyk. ;D

Dzisiaj krótka recenzja tych cudeniek.. :) Krótka, ponieważ mam je od kilku dni i dopiero dziś udało mi się wyjść w nich pobiegać, zrobiłam szybką piąteczkę i jestem absolutnie zachwycona.! ;)

O tych bucikach marzyłam od ponad pół roku, ale z racji, tego że ich cena oscylowała między 600-700zł, ciągle znajdowały się w strefie marzeń.. :) Wyprzymierzane tysiąc razy, wybiegane po sklepach pewnie kilka kilometrów, przeczytane dziesiątki testów. 
Marzenia stały się rzeczywistością, ponieważ moje poprzednie biegowe buty - asics gel chart potrzebowały już przejść na emeryturę, a dodatkowo Intersport zrobił promocję i przecenił te butki z 699zł na 469zł.. Żal było nie skorzystać. ;) 






Jest to flagowy model asicsa, buty przeznaczone dla osób biegających po asfalcie, potrzebujących dobrej amortyzacji. Dedykowane są też osobom posiadającym nadwagę lub biegającym duże dystanse - wielu użytkowników wybiera je w przygotowaniu do maratonu, gdzie podczas przygotowań tych kilometrów bije się mnóstwo.. ;) 

Apropo maratonu - absolutny must have - znaleziony w stradivariusie: 



Ja biegam po asflacie, mam problemy z kolanami, stąd potrzebuję dobrej amortyzacji, nadwagi akurat nie mam, ale klasyfikowanie butów do wagi +80kg jest dla mnie bardziej zabawne, niż miarodajne. Moja mniejsza waga - przełoży się na dłuższe użytkowanie butów, systemy amortyzacji wytrzymają dłużej niż przy cięższej osobie. ;) Najnowszy model - nimbus 16 jest względem poprzednich modeli wyposażony w powiększoną wkładkę żelową, nowe poszycie wierzchnie i nową lżejszą piankę. Nie będę się wgłębiać we wszystkie systemy, które posiadają te cudne buciki, może nastąpi to przy recenzji po 500km, powiem tylko, że butki robią świetną robotę!

Nie wiem skąd się wzięła nazwa butów, ale mnie kojarzy się z miotłą z Harry' ego Pottera, tam z tego co pamiętam latali na nimbusach..i rzeczywiście w tych butach się nie biega, w nich się lata!! :) One po prostu płyną po podłożu.. ;) Dziś jedyny problem, to taki, to że miałam problem za nimi nadążyć. :D Tak szybko biegły, że ja nie wyrabiałam.. :D 

Dużo osób zaczynających przygodę z bieganiem wybiera nike.. Owszem są kolorowe i piękne, a jeśli patrzeć tylko na wygląd, asicsy przy nich wypadają blado.. Ale gdy przymierzy się nike - nie wiem jak Wy, ale dla mnie wrażenie jest porównywalne z bieganiem w gumiakach albo kiepskich tenisówkach. Te wszystkie rzekome zastosowane w nich systemy, to pic na wodę. Kolejne rozważane buty to adidasy energy boost. Fajne buciki, ciekawe rozwiązanie z tym styropianem. Jednak porównując je do nimbusów.. asicsy kładą je na łopatki..

Zrobiłam prawie 1000km w poprzednich asicach i byłam z nich bardzo zadowolona, może dlatego nie szukam innych firm butów biegowych i prawdę mówiąc, trochę ich nie uznaję. Jeśli mam do wyboru producenta, który zajmuje się wszystkim, a takiego który skupia się głównie na bieganiu, wybieram opcję numer 2. :) A że asicsy są brzydsze, niemodne itd.. nie ma to znaczenia. :) W tym się biega, a nie idzie na randkę.. ;) No chyba, że jest to date with fit.. :D

Polecam gorąco Asicsy i zapraszam na recenzję za kilkadziesiąt/kilkaset kilometrów! A na koniec pewna absolutnie boska motywacja.. :)
Pozdrawiam,
Ajwonkaa