niedziela, 29 marca 2015

Potraktuj przedświąteczne porządki jako dodatkowy trenieng! :)

Nikt chyba nie lubi  przedświątecznych porządków.. Praktycznie w każdym domu święta kojarzą się ze sprzątaniem, myciem okien, pucowaniem podłóg i generalnie przewróceniem całego domu do góry nogami.. :)
Źródło: kobieta.wp.pl

Zamiast narzekać albo się denerwować, proponuję potraktować przedświąteczne porządki jako dodatkowy trening.

Ile kalorii możemy spalić, podczas światecznych porządków?:)
Czas wykonywania poniższych czynności to 60 minut.

  • mycie okien - 180kcal
  • odkurzanie - 240kcal
  • prasowanie - 110kcal
  • robienie zakupów - 126kcal
  • sprzątanie domu - 190kcal
  • zmywanie naczyń - 110kcal
  • gotowanie - 80kcal
  • ścieranie kurzu - 240kcal
  • trzepanie dywanów - 260kcal
  • szorowanie podłóg - 240kcal

(Większość wartości (przyjęte dla kobiety, o wadze 55kg) pochodzi ze strony: http://kalkulatorkalorii.net/ )

Ten kalkulator spalonych kalorii wydaje mi się dość miarodajny, ponieważ w przypadku innych czynności - biegania, chodzenia, jazdy na rowerze, garmin wylicza mi podobne wartości spalonych kalorii, jak te wskazane na stronie.
Oczywiście im więcej ważymy, tym liczba spalonych kalorii będzie większa. :) Dla osoby o wadze 55kg godzinne mycie okien oznacza spalenie 180kcal, dla osoby ważącej 75 kg będzie to 250kcal.

Połączenie domowych obowiązków może dać niezły trening..:)

Źródło: Mapa Spontex Polska

Albo możemy też z przedświątecznymi porządkami poradzić w prostszy sposób:

Źródło: demotywatory.pl

Który sposób wybieracie? :D

Pozdrawiam przedświątecznie,
Ajwonkaa

wtorek, 24 marca 2015

Fit party - czyli nie rób mi na złość :)

Ćwiczysz i zdrowo się odżywiasz, nie jesz dziadostwa, unikasz alkoholu, dbasz o siebie i dobrze Ci idzie, a potem idziesz do koleżanki, do rodziny albo do znajomych a na stole ciasta, ciasteczka, szeroko pojęte słodycze, a do tego chipsy, paluszki i jeszcze krakersy.

Polacy są znani z gościnności i jest to bardzo dobra cecha, ale jeśli starasz się nie jeść słodyczy i niezdrowych przekąsek, to owa gościnność potrafi dać się we znaki.. :)

Automatycznie wpadamy w pułapkę; koleżanka/ciocia/babcia upiekła ciasto.. Wiesz, że wymagało to pracy, czasu i kosztów..i zwyczajnie głupio Ci chociaż nie spróbować. I toczysz walkę, czy sprawić komuś przykrość, czy może zapomnieć o swoich postanowieniach i sprawić komuś radość. Opcja numer jeden jest dla twardych i odważnych, propozycja numer dwa może skutkować wyrzutami sumienia, przekroczeniem kalorii na dany dzień i przykładowo brakiem kolacji. Jeden kawałek ciasta zamiast odżywczej kolacji..;)

Od dziecka rodzice uczą nas, że nie wolno wyrzucać jedzenia i powinno się jeść wszystko do końca. Od najmłodszych lat słyszymy też, że jeśli ktoś się nad czymś napracował, to nie wypada chociaż tego nie spróbować. A niestety czasem porcje są za duże i lepiej byłoby zostawić trochę na talerzu, a ciasto i ciasteczka nie były warte tych kalorii, które się w siebie wrzuciło. Błędne koło..

O ile prościej, zamiast decydować czy lepiej pozwolić, żeby ktoś się na nas obraził, czy mieć wyrzuty sumienia, że zjadło się coś, czego nie powinno, byłoby chodzić do znajomych na FIT PARTY.

FIT PARTY to kilka drobnych zmian:
- owoce lub sałatka zamiast ciasta
- marchewki, korniszony i inne warzywka zamiast chipsów
- jogurt naturalny z owocami zamiast lodów z bitą śmietaną
- zielona herbata, koktajl owocowy lub świeżo wyciskany sok zamiast coli lub soku z kartonu







Fit party też może być pyszne, a na pewno będzie zdrowe i lekkie.. :)

To samo jest z obiadami u rodziny.. Nasz klasyczny polski obiad: tłusty rosół z makaronem, schabowy (smażony i w panierce!), ziemniaki i kapusta zasmażana zdecydowanie nie należy do fit dań.. O ile prościej byłoby iść do babci na obiad i zjeść delikatną, jarzynową zupkę, a na drugie danie grillowanego fileta z kurczaka, brązowy ryż i brokuły.. ;)

Nie jest łatwo odmówić sobie tych wszystkich pyszności, które leżą na stole.. Tak więc jeśli masz znajomych, którzy dbają o linię, nie rób im na złość i zadbaj, żeby na stole było też coś lekkiego, a na pewno będą Ci wdzięczni i zjedzą do końca..;)

A jakie są Twoje pomysły na fit przekąski?

Pozdrawiam,
Ajwonkaa

piątek, 20 marca 2015

NIE DLA AEROBICZNEJ 6 WEIDERA!!!

Lato coraz bliżej, coraz większa liczba osób zaczyna o siebie dbać.. Przez zimę nazbierało się tu i tam sadełka.. Zrobiła się oponka na brzuchu.. Wpadamy na pomysł, że trzeba by ją spalić. Co więc robi wiele osób?
Otóż zachęceni świetnymi opiniami i błyskawicznymi efektami, sięgają po ... AEROBICZNĄ 6 WEIDERA! Niestety jest to najgorszy możliwy wybór!! AEROBICZNA 6 WEIDERA JEST SZKODLIWA DLA ZDROWIA! To jest o tyle przykra sytuacja, że ktoś chce zadbać o swoją formę, a przypadkiem niszczy swoje zdrowie.. 

Nigdy, przenigdy nie ćwicz 6 Weidera!! ;) Wszystko, tylko nie to. ;)

Co to jest 6 Weidera i dlaczego nie powinno się jej ćwiczyć?

Źródło: google

Po wygooglowaniu efektów tego ćwiczenia, człowiekowi wydaje się, że 6 Weidera to jakiś cud.. Zaledwie 42 dni i piękna krateczka na brzuchu..

Źródło: google

Niestety.. to napięcie mięśniowe, jedynie złudzenie spowodowane wykonywaniem ogromnej ilości powtórzeń każdego dnia. Nie ma czasu na regenerację, ani odpoczynek. Co gorsza, piękny brzuszek to efekt przejściowy, który z każdym dniem jest słabszy. Ja po dwóch tygodniach miałam z powrotem taki brzuch, jak przed rozpoczęciem tych ćwiczeń. Stałe wykonywanie tych ćwiczeń grozi zwyrodnieniami kręgosłupa. 

Chyba nikt nie chce otrzymać dyskopatii odcinka lędzwiowo-krzyżówego, na pamiątkę po ćwiczeniach.. 

W moim otoczeniu co jakiś czas słyszę, o chęci podjęcia tego wyzwania.. Dlatego uważam, że trzeba o tym mówić i ostrzegać przed negatywnymi skutkami! ;) 

Sama popełniłam dawno temu ten błąd. Jakieś 5-6 lat temu, w liceum, założyłam się z kolegami, o to kto z nas ukończy 6 Weidera. Do dziś pamiętam jakie miałam zawzięcie. Ja i 5 kolegów - wojna płci. Potrafiłam cały dzień być poza domem, wrócić o 23 i zmęczona robić 6 Weidera.. Z każdym dniem coraz bardziej bolał mnie kręgosłup, ale nie mogłam się poddać. Ukończyłam jako jedyna, wygrałam zakład, kolegom poszło w pięty, a ja byłam z siebie dumna. Miałam piękny, umięśniony brzuszek.. przez TYDZIEŃ, może dwa.. Potem brzuszka już nie było.. Został masakryczny ból pleców.. Nie mogłam siedzieć, nie mogłam stać.. Wtedy powiedziałam sobie, nigdy więcej 6 Weidera. ;)
Nawet na samo wspomnienie rozbolał mnie kręgosłup... :D 

Przestrzegam przed źle działającymi ćwiczeniami. Czasem chcemy dobrze, pragniemy o siebie zadbać, walczymy o piękną sylwetkę złymi metodami i wychodzi nie tak jak powinno.. Z szóstką weidera na pewno nie wyjdzie dobrze..

Nie da się spalić tłuszczu z jednego miejsca. 
Nie wierz w cuda (albo wierz w medycynę estetyczną..:) ). Jeśłi chcesz odsłonić mięśnie brzucha, musisz spalić tłuszczyk, który je zasłania..

A co do oponki na brzuchu.. Prawda stara jak świat: ABS robi się przede wszystkim w kuchni!
Nie pomogą godziny ćwiczeń, jeśli niezdrowo się odżywiasz.

Na koniec życzę sobie i Wam życzę takiego brzuszka, jak poniżej bez żadnych, negatywnych skutków..;)

Źródło: google
Pozdrawiam,
Ajwonkaa

czwartek, 19 marca 2015

BPU i TABATA - czym chata fitnessu bogata

Wiosna już w pełni! ;) Za mną bardzo przyjemna niedziela, miałam okazję być na otwarciu nowego klubu Fitness.



W ramach pokazowych zajęć BPU i Tabata.:)

BPU - brzuch, pośladki, uda. Rozgrzewka, a następnie niezły wycisk dla brzuszka, pośladków i ud. Dziś jest czwartek, a ja podczas biegania, dalej czuję niedzielne ćwiczenia na pośladki. A na koniec rozciąganie. Logicznie przeprowadzone ćwiczenia, szło się zmęczyć, jak najbardziej na plus. :)


5 minut zabawy na bieżni - zabawy, bo chciałam zobaczyć jaką najszybszą prędkość rozwinę na bieżni, ale w końcu podszedł do mnie trener i zapytał, czy nie za szybko biegnę. Moja odpowiedź, że chcę zobaczyć jaką prędkość mogę wykręcić, chyba nie bardzo mu się spodobała.. Odpowiedział coś o tym, że kiepsko będą wyglądały nowopomalowane ściany z moim butami, na nich odbitymi.. Ulitowałam się więc nad ścianami i poszłam na tabatę. ;)

TABATA - 4 minutowy trening, bardzo krótki, bardzo intensywny. Przez 20 sekund wykonujemy jak najwięcej powtórzeń danego ćwiczenia, następnie 10 sekund przerwy. Taką sesję wykonujemy 8 razy. Sęk w tym, że cały czterominutowy cykl ćwiczeń, powtórzyliśmy 8 razy, dla każdego ćwicznia osobno: rowerek, przysiady z wyskokiem, brzuszki, przysiady na jedną nogę, wymachy rąk z hantelkami, pajacyki z hantelkami, krokodylki i deska. Zmasakrowany każdy skrawek ciała, masa endorfin i zadowolenia. :)


Fitnessy naprawdę dają radę! :) Fajnie czasem poćwiczyć z innym ludźmi, a zamiast filmiku z ćwiczeniami, mieć przed sobą trenerkę w realu. ;) 

Korci mnie żeby zapisać się na cross fit i na streching.. ale dopiero po skończeniu Insanity. ;)

A jakie Wy wybieracie zajęcia fitness?:) 

czwartek, 12 marca 2015

Funkcjonalność endomondo - daj sie przekonać! :)

Dzisiejszy post o Endomondo. Wciąż dużo osób nie korzysta lub nie wie do czego ono służy, a przecież to taka przydatna aplikacja.. :)

Co to jest endomondo? Najprościej facebook dla aktywnych.:)  

Jako aplikacja pozwala mierzyć dystans biegów, jazdy na rowerze, rolkach, wędrówek, a nawet spacerów. Mierzy dystans i czas, wylicza tempo, spalone kalorie, maksymalną i minimalną prędkość. U mnie nie ma kilku pomiarów, ponieważ korzystam z garmina, a do endomondo jedynie eksportuję treningi. Korzystając z aplikacji w telefonie, jest więcej kryteriów.




Jako stronka pozwala wprowadzać ręcznie treningi, praktycznie każdą aktywność. Można wpisywać treningi bez trasy, można tą trasę wyznaczać, a także importować treningi z garmina lub z pliku.


Wybór treningów jest naprawdę ogromny.



Po co ręcznie wpisywać treningi takie jak aerobik, czy sztuki walki?

Odpowiedź jest prosta - dla siebie, po każdym miesiącu można oglądnąć sobie podsumowanie treningów w danym okresie czasu, tworzą się statystyki, historie treningów.




Wyliczanie jest średnie tempo każdej dyscypliny osobno, zliczany czas poszczególnych dyscyplin. Spalone kalorie są przeliczane na zjedzone hamburgery..xD Może nie jest to przydatna funkcja, ale na pewno jest sympatyczna, podobnie jak przeliczanie kilometrażu na podróże dookoła świata lub na księżyc. :D Endomondo zapisuje nasze rekordy, pokazuje postępy. Cała nasza aktywność zebrana w jednym miejscu.



Na endomondo możemy mieć znajomych, obserwować ich treningi, a oni mogą widać nasze. Treningi znajomych można polubić lub skomentować - podobnie jak na facebooku.

Dostępne są również rywalizacje. Rywalizacje mogą być poufne (na przykład wśród swoich znajomych, sama mam utworzoną rywalizację z kilkoma koleżankami) lub ogólnodostępne - węższe np. rywalizacje biegowe miast lub szersze ogólnopolskie i ogólnoświatowe.  W wielu z nich można oprócz satysfakcji także coś wygrać.

Dla mnie endomondo to także źródło motywacji. Obserwuję życiówki i kilometraże wielkich biegaczy i dostaję skrzydeł.. :) Wkładam buty i biegnę! :) W nadziei, że kiedyś im dorównam. ;)

Endomondo ma dużo zalet. Według mnie, brakuje w nim jednak możliwości wpisywania kalorii do ręcznie wpisywanych treningów. Byłoby więcej spalonych hamburgerów.. ;D

A Ty? Korzystasz z endomondo albo może dasz się przekonać? :)

Pozdrawiam,
Ajwonkaa

wtorek, 10 marca 2015

4 tygodnie Insanity zakończone - efekty!

Ukończone 4 tygodnie Insanity! :) Wreeeszcie! :) Jeszcze drugie tyle, zatem półmetek! :D

Trwało to dłużej niż powinno, ale było przeplatane sesją, chorobą i bieganiem.. :)

Jakie są moje odczucia co do Insanity? Jest ciężkie.. Bardzo ciężkie. :)

Przychodziły lepsze i gorsze dni.. :) Spadki i wzrosty motywacji.. Kilka razy miałam ochotę dać sobie spokój albo zrezygnować. Ale za każdym razem, zbierałam się w sobie i walczyłam dalej. :)

Źródło: google

Wydawało mi się, że po Focusie będę dobrze przygotowana do Insanity, ale tak teraz myślę, że ciężko być dobrze przygotowanym do Insanity.. :D 

Organizm się trochę buntuje, ciężko się biega po Insanity/ ciężko się ćwiczy Insanity po bieganiu; potrzebuje dużo snu, a że codziennie zaczynam dzień o 6, to padam już około 22-23, każdemu krokowi towarzyszą zakwasy, mam mordercze zapędy w stosunku do Shauna.. i takie tam..:)

W tym programie pracuje całe ciało, rozwija się kondycja i wydolność, ale zdecydowanie brakuje mi ćwiczeń z hantelkami.. Niewątpliwie z każdym dniem treningu, moja forma jest lepsza, czuję się coraz silniejsza, kiedyś nie potrafiłam zrobić pompki, teraz robię je jedna za drugą.. Minusem dla mnie jednak jest powtarzalność ćwiczeń, po tygodniu znałam te ćwiczenia na pamięć, rozgrzewka jest prawie taka sama, w każdym filmiku, to samo z rozciąganiem, poszczególne filmiki niewiele się od siebie różnią. Jednak bardzo fajnym dodatkiem jest 'Cardio Abs', to mój ulubiony. ;) Najmniej przypadł mi do gustu 'Plyometric Cardio Circuit'.

Ale do rzeczy. ;) EFEKTY! 

Wydaje mi się, że ciało wygląda coraz lepiej. Zdarza mi się słyszeć pozytywne komentarze na temat mojej sylwetki, że widać, że ćwiczę i że jest lepiej. Mam wrażenie, że podniosła się pupa, nogi ujędrniły, ręce nabrały troszkę mięśni i są silniejsze, bo kiedyś to był dramat. Gorzej z brzuszkiem, jest wprawdzie płaski, ale mięśnie nie są zarysowane, ale dam mu jeszcze szansę.. ;)

Co do wymiarów:


Bez większych zmian, ale nie chcę już zmniejszać wymiarów, a wymodelować i wyrzeźbić ciało. Schudnięcie jest ciężkie, ale utrzymanie wagi/wymiarów jest równie trudne. ;) Tutaj znajdują się moje wymiary sprzed focusa. Wtedy zaszła dość znaczna zmiana, teraz już wymiary nie będą się wiele zmieniać i efekty będzie lepiej widać wizualnie. ;)

Pewnego dnia, mój mężczyzna, widząc jaka jestem zmordowana po tych ćwiczeniach, zapytał czy one są  tego warte.. Długo zastanawiałam się nad odpowiedzią. Pierwsze do głowy przyszły mi słowa: 'oczywiście, że są warte', ale zaraz potem przyszły wątpliwości. Prawda jest chyba taka, że po focusie T25 byłam zmęczona, ale szczęśliwa. Po bieganiu podobnie. Ale po Insanity chyba jestem bardziej zmęczona, niż szczęśliwa.. Czuje się za słaba do tych ćwiczeń.. :) Ale nie poddam się, ze zwykłej ciekawości, jak będzie wyglądało moje ciało po tym treningu, jak wyglądają następne treningi i dzięki Wam! Blog ogromnie motywuje do ukończenia, tego co się zaplanowało. ;)

Obecnie mam recovery week, który nie spędzam jednak z Shaunem, ale na bieganiu. Biegam jak szalona codziennie, nie mogę się powstrzymać, tak mnie cieszy wiosna, cieplejsze powietrze i promyki słońca na twarzy.. :) A od przyszłego tygodnia zacznę kolejne 4 tygodnie i wiem, że nie poddam się i ukończę ten morderczy program, a może nawet zamieszczę swoje fotki, jeśli będzie co pokazywać..;)

A jak Wasza droga do wymarzonego ciała? ;) Do lata coraz bliżej, nie można się poddać! :)

Pozdrawiam wiosennie, pełna nadziei
Ajwonkaa

Źródło: google

czwartek, 5 marca 2015

Bycie fit to ciężka praca. Jeśli ciężko pracujesz nad własną sylwetką, masz prawo być z niej dumna!

Nikt nie rodzi się z genem fit, nie ma czegoś takiego.:-)

Idealne ciało to wiele wyrzeczeń..


  • Jest impreza, wszyscy pija, Ty nie, bo albo na drugi dzień ćwiczysz/biegasz, albo pilnujesz kalorii i wiesz, że alkohol to bomba kaloryczna..
  • Większość ludzi rano smacznie śpi, Ty ćwiczysz od 5 rano, żeby się wyrobić przed całym dniem zajęć i obowiązków.
  • Znaczna część ludzi przychodzi do domu po pracy/szkole/studiach i po zrobieniu domowych obowiązków ma czas dla siebie.. Ty gotujesz obiad, ale go nie jesz, bo chcesz pobiegać, zanim zrobi się ciemno i zimno, a wiesz że po jedzeniu musisz odczekać minimum dwie godziny. 
  • Wieczorem.. zamiast leżeć i oglądać film, wskakujesz w dres i śmigasz na siłownię lub basen, ewentualnie rozkładasz matę w pokoju i zaczynasz ćwiczyć..
  • Masz ochotę posiedzieć dłużej wieczorem, poczytaćpooglądać, czy cokolwiek ale padasz o 22, zmęczona po ćwiczeniach.
  • Idziesz do restauracji ze znajomymi.. wszyscy zamawiają pizzę, Ty nie, bo wiesz że jeden kawałek to 300 kcal i same węgle, a jesteś w stanie zjeść nawet 2-3 kawałki.. Wobec tego wybierasz sałatkęchociaż dałabyś się zabić za pizzę..
  • Wieczorem oglądasz film ze swoim chłopakiem i nie podjadasz chipsów..co najwyżej chrupiesz marchewkę i pijesz wodę.
  • itd itp


Jeśli ktoś Ci mówi, ze osiągniecie idealnej figury jest łatwe, to kłamie.. nie jest łatwe. ;) To ciężkażmudna praca, godziny poświęcone treningom, masa samozaparcia i wyrzeczeń.. ALE WARTO!!! 

Dążenie do spełniania swoich marzeń jest warte każdego wysiłku:-) 

Nie rozumiem tylko zazdrości innych ludzi.. mam polubione czy na facebooku, czy na instagramie wiele profilów fit blogerek i jest wiele osóbktóre je podziwia, jak np ja. Ale jest tez cala masa ludzi, którzy uważają, że co to za problem osiągnąć taką figurę albo że te osoby się chwalą..
Jak dla mnie..te fit dziewczyny wykonały kawał ciężkiej pracy i tylko one wiedzą, ile kosztowało je to wysiłku.. i jeśli maja idealne ciała, nie widzę powodu dlaczego miałyby się nimi nie chwalić.
Nie wiem czy znacie deynn.. Blogerka modowa, która ćwiczy i ma idealne ciało.. mój osobisty motywator. Często wrzuca na instagramie zdjęcia, które wywołują masę negatywnych komentarzy: że 'pokazuje dupe', 'ze się chwali ciałem', 'ze jak możne takie zdjęcia dodawać'.. itd.. Fale hejtu. Zupełnie tego nie rozumiem, dziewczyna ma perfekcyjne ciało, wrzuca fit fotki.. mnie motywuje.. po co hejty, nie lepiej ten czas poświecić na prace nad własną sylwetką? :)

Kobieto, jeśli widzisz na ulicy dziewczynę o fantastycznej fit figurze.. nie zazdrość, nie mów, ze pewnie nie ma tendencji do tycia, że ma dobre geny... zmotywuj się, zainspiruj i zacznij ćwiczyć! Aż osiągniesz to, co ona i bedziesz z siebie dumna! :) 



Takie małe przemyślenia zainspirowane powyższym obrazkiem.. :) 

Pozdrawiam, 
Ajwonkaa

wtorek, 3 marca 2015

Plank wyzwanie! :)

Zainspirowana blogiem Zakochanej w Bieganiu, a dokładnie postem: dotyczącym podsumowania wyzwania planka, postanowiłam również podjąć wyzwanie.. ;)

Czułam niedosyt, Insanity i bieganie to jakoś tak mało.. :D

A tak poważnie..marzy mi się piękny brzuszek i chcę trochę sobie w tym pomóc. A i w bieganiu mięśnie brzucha, które pozwoli rozwinąć plank, na pewno nie zaszkodzą.. :)

W związku z tym, chciałabym Wam zaproponować plank wyzwanie. ;) Źródło: google. Nie tworzyłam własnego wyzwania, nie widziałam sensu, w Internecie aż się od nich roi. ;)

Każdy, ale to każdy znajdzie 20 sekund ( w pierwsze dni) do 5 minut ( w ostatni dzień) w ciągu dnia.

Do wakacji 4 miesiące!! ;) Chyba nikt nie będzie miał nic przeciwko paradowaniu po plaży z idealnie płaskim brzuszkiem? :)


Podejmij wyzwanie! :) Nie jutro, nie za tydzień! Teraz, zaraz, JUŻ! :)

Nagroda?:)

Piękne zdjęcia z wakacji.. ;) To Ty decydujesz, jakie one będą. ;) A marzec to ostatni gwizdek, żeby się za siebie wziąć! :)










Przyłączysz się? :)
Przyłączysz się?:)

Pozdrawiam,

Ajwonkaa

poniedziałek, 2 marca 2015

Pobiegliśmy po nowe płuca dla Piotra! :)

Za nami świetny bieg! ;) Pisałam już o nim wcześniej tutaj, dziś pora na relację. ;) Na starcie stawiło się 190 osób z wielkim serduchem. ;) Dystans 5 km, trasa w większej części po lesie, wzdłuż rzeki Soły. Po biegu poczęstunek w postaci Salezjańskiego bigosu, a następnie losowanie nagród. ;) Dla każdego uczestnika pamiątkowy medal. :)

Bieg miał charakter charytatywny, biegliśmy po nowe płuca dla Piotra, udało się zebrać łącznie 6450zl. ! :)

Świetni ludzie, fantastyczna atmosfera, dobry cel! ;)


Bałam się o to, jak pobiegnę, bo forma gdzieś uciekła, ale jak na luty, myślę, że nie jest źle.. ;)



Niestety pieniędzy wciąż jest mało.. Operacja kosztuje 120 tys. euro, a uzbierane jest dopiero około 80 tys. polskich złotych.. Jeśli ktokolwiek jest w stanie pomóc i podesłać parę groszy, niech się nie waha, więcej informacji na facebooku Piotra lub lub na jego blogu.

Dziękuję także serdecznie blogosferze, za udostępnienie wydarzenia!:) Wiedziałam, że nie zawiedziecie! :)

Pozdrawiam biegowo,
Ajwonkaa