środa, 28 stycznia 2015

Insanity - start! Dzień 3.

Po tygodniowej przerwie - czas regeneracji po focusie T25, czas na nowe ćwiczenia.

Decyzja padła na ...INSANITY! :) Jakoś polubiłam Shauna T i jego zwariowane ćwiczenia. Dlaczego zwariowane? Bo są tak szybkie, intensywne i męczące, że można je nazwać istnym SZALEŃSTWEM..!
W pozytywnym sensie oczywiście! :) 



Dziś trzeci dzień Insanity.. ;)

Pierwszego dnia zrobiłam fit test - nieźle dał mi w kość. To dość zabawne, bo jak zobaczyłam, że trwa jedyne 30 minut, pomyślałam sobie, że może zrobię od razu drugi dzień, bo tak długo nie ćwiczyłam, że już nie mogę usiedzieć w miejscu.. ;) Tymczasem po fit teście, na którym dałam z siebie 200%, nie miałam siły już na żadne ćwiczenia, ledwo podniosłam się, żeby zrobić rozciąganie.. ;)

Tak prezentują się wyniki mojego fit testu. Wydają mi się nie najgorsze, może pomógł zrobiony focus T25. Minuta na każde ćwiczenie. Cel - jak najwięcej powtórzeń.. ;) Po dwóch tygodniach - kolejny fit test.




Drugi dzień - Plyometric Cardio Circuit. Dostałam taki wycisk, że ledwo doczołgałam się po ćwiczeniach pod prysznic. Pot leje się strumieniami, a ja tylko modlę się, żeby już był koniec.. :D Nie pomagają nawet 30-sekundowe przerwy.. :) Uczciwie przyznam się, że podłamałam się trochę tym treningiem i zaczęłam wątpić, czy nie przerwać, bo może jest dla mnie zbyt ciężki.. Ale pozbierałam się, odnalazłam motywację i dziś nastąpił dzień trzeci..;)

Trzeci dzień - Cardio Powet & Resistance. Ciężko, ale stabilnie. ;D Ten trening poszedł mi już lepiej, poprawiło mi się samopoczucie i mam plan dotrwać do końca tego karkołomnego planu treningowego.. ;) Pomaga widok ćwiczących, którzy kładą się na podłodze ledwo żywi, ale zbierają siły żeby wstać i ćwiczyć dalej. Wiem, że padam, ale nie jestem sama.. :)

Czytając o tym planie, spotkałam kilka opinii, że Tanya może denerwować, bo działa jak robot i robi krzywe miny.. Jest nawet fanpage na facebooku: 'I hate Tanya' i ma prawie 3 tysiące 'lajków'.
Dziwi mnie to o tyle, że ja nie mam czasu popatrzeć na ich miny.. bo patrzę, żeby dobrze wykonywać ćwiczenia, trzymać tempo itd.. a jedyna no co zwracam większą uwagę, to czas który został do końca.. :D

Nie będę na razie wydawać żadnych opinii o Insanity, jest na to stanowczo za wcześnie. ;) Powiem tylko, że wróciły bóle łydek, zakwasy, ale jest masa endorfin i motywacji. ;) Jedno jest pewne - nazwa jest bardzo, ale to bardzo adekwatna.. ;) A i nie wiem czy kogoś interesuje moja subiektywna opinia, ale wydaje mi się, że Shaun jest bardziej przystojny w focusie, niż w Insanity, ale to może sprawa lepszej jakości nagrania ćwiczeń.. :D

Tak wygląda rozkład jazdy na najbliższe 9 tygodni.. :) Oby starczyło sił i motywacji! ;)



PS. Wciąż szukam kogoś, kto robi lub ma ochotę zacząć Insanity.. :)

Pozdrawiam piekielnie zmęczona, ale szczęśliwa,
Ajwonkaa

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Jak zacząć Focusa T25 - wskazówki dla rozpoczynających


Pewna bardzo pozytywna osóbka - Fit Sky Fit Earth zapytała w komentarzu pod postem, w którym opisywałam efekty po focusie T25, czy mam jakieś wskazówki dla osób, które nigdy nie robiły focusa T25, a ja pomyślałam sobie, że kilka by się znalazło i tak oto narodził się dzisiejszy post.. ;)


Najpierw rozważmy dwie opcje:
  • nie ćwiczyłeś do tej pory, prowadzisz raczej siedzący tryb życia i chciałabyś/chciałbyś coś zmienić, więc sięgasz po focusa T25, zachęcony pozytywnymi opiniami
  • prowadzisz aktywny tryb życia, ale chciałabyś/chciałbyś zacząć ćwiczyć z jakimś konkretnym planem albo po prostu szukasz czegoś nowego, motywacje mogą być rożne.. ;)
O ile w przypadku drugiej opcji, sprawa jest prostsza, o tyle w pierwszym przypadku trzeba podejść do sprawy rozsądnie.. :)

Bez względu na to, do której grupy należysz, oto kilka moich mniej lub bardziej przydatnych rad:

1. ROZGRZEWKA

Zrób dłuższą rozgrzewkę, ta z Shaunem trwa około 3 min, to stanowczo za mało. Nie musi to wcale być nic wymyślnego. :) Trochę truchtu (tak, da się truchtać po domu, kilka kółek od jednego pokoju do drugiego da radę), do tego kilka podskoków, pajacyków, przeplatanka, skipping, cwały, następnie zatrzymaj się i rozgrzej kark, następnie zrób wymachy i krążenia rąk, krążenia bioder, skłony, rozgrzej kolana i staw skokowy. :) To kilka najprostszych ćwiczeń rodem ze szkolnych zajęć wf.. ;) Nie przemawiają do Ciebie?
Włącz filmik z yt, choćby Mel B:


Nie lubisz Mel B? Spróbuj rozgrzać się z Natalią Gacką ;)



2. ZACZNIJ OD ĆWICZEŃ Z TANYĄ


Poznaj Tanyę, która wraca do formy po ciąży i prezentuje wersję dla początkujących - mniej podskoków, lżejsze ćwiczenia. Zacznij z Tanyą i stopniowo, jak uznasz że już dasz radę, zacznij ćwiczyć z resztą.

3. NIE ZATRZYMUJ SIĘ

Nie masz sił? Nie dasz rady zrobić więcej ćwiczeń? W porządku, masz prawo być zmęczona/-y, ale nie zatrzymuj się. Nie stawaj, nie siadaj, a już na pewno nie kładź się! Maszeruj! Spokojny marsz Cię uratuje. ;) Uspokoisz tętno, serce przestanie walić jak oszalałe, a Ty wciąż będziesz w ruchu i zaufaj mi, po kilku minutach poczujesz się od lepiej i prawdopodobnie dasz radę wrócić do ćwiczeń. ;)

4. NIE MUSISZ ROBIĆ WSZYSTKICH POWTÓRZEŃ

Nie ma co szaleć i się spinać.. :) Nie masz siły zrobić 10. pompki, to nic. Wstań i maszeruj, a jak poczujesz się lepiej, wrócisz do ćwiczeń.

5. FAZA ALPHA MOŻE TRWAĆ DŁUŻEJ NIŻ 5 TYGODNI, JEŚLI NIE CZUJESZ SIĘ NA SIŁACH ZACZĄĆ FAZY BETA, ĆWICZ DALEJ ALPHĘ

To nie jest indywidualny plan treningowy, napisany specjalnie dla Ciebie.. Każdy zaczyna z inną formą i kondycją. Musisz słuchać własnego organizmu, jeśli nie czujesz się na siłach by przejść do fazy beta, zostań jeszcze na tydzień lub dwa w fazie alpha ;) Wyjdzie Ci to tylko i wyłącznie na dobre.

6. NIE PRZESKAKUJ I NIE ODRABIAJ ĆWICZEŃ

Jedna z moich koleżanek robiła focusa, ale jak to w życiu bywa.. jednego dnia brakło czasu, drugiego coś wyskoczyło.. i dwa dni ćwiczeń przepadły. Co więc robiła? Przeskakiwała do następnych ćwiczeń. W końcu wyszło na to, że praktycznie ciągle robiła filmiki: cardio i speed, a inne może 2 razy w ciągu całego programu. Jaki był skutek? Przyszła faza beta, a ją bolał kręgosłup podczas ćwiczeń. Dlaczego? Bo ominęła ćwiczenia stabilizujące, a przy fazie beta dało to o sobie znać. Te ćwiczenia są naprawdę mądrze dobrane, tak aby przy każdym ćwiczeniu, pracowała inna część ciała - kolejność tych ćwiczeń nie jest przypadkowa.

Podobnie z odrabianiem ćwiczeń. Spotkałam się z praktyką: 'Nie mam czasu poćwiczyć w poniedziałek i wtorek, więc w środę zrobię 3 focusy'. Nie, nie i jeszcze raz nie. Cały sens focusa to wykonywanie ćwiczeń w odpowiedniej kolejności, według grafiku, systematycznie 5 dni w tygodniu ;) Jeśli w piątek zrobisz wszystkie 5 ćwiczeń, nie będzie to to samo co, każdego dnia po jednym..

Nie miałeś czasu poćwiczyć? Zacznij w miejscu, w który skończyłeś.Niech pierwsza faza zajmie Ci o tydzień więcej, ale zrób wszystkie ćwiczenia.

7. ZAWSZE MIEJ PRZY SOBIE WODĘ

Wprawdzie podczas ćwiczeń nie ma wyznaczonego czasu na picie wody, ale dobrze mieć pod ręką przynajmniej małą butelkę.. :) Gwarantuje, że przekonasz się o tym, już na pierwszym treningu. :D

8. PAMIĘTAJ O ROZCIĄGANIU PO TRENINGU

Shaun T stworzył swój streching. W grafiku jest on przewidziany na niedzielę. Moim zdaniem jest to jednak za mało, przydałoby się chociaż 5-10 minut rozciągania po ćwiczeniach. Te 3 minuty z Shaunem to naprawdę niewiele.

Nie masz pomysłu na rozciąganie? Zajrzyj tutaj, a na pewno znajdziesz coś dla siebie ;)

9. JEŚLI MIESZKASZ W BLOKU, NIE ĆWICZ PÓŹNO W NOCY

Focus T25 to masa skakania, czyli tupania.. Raczej nie zrobisz dziury w suficie, ale sąsiadom może się trzęść żyrandol.. :D

10. MASZ DUŻĄ NADWAGĘ? UWAŻAJ!

Pomimo masy plusów, te ćwiczenia nie są wolne od wad. Nie da się ukryć, że obciążają stan skokowy - kolana! Jeśli masz sporą nadwagę, uważaj - ćwicz w dobrze amortyzujących butach, na macie i dobrze rozgrzej się przed treningiem. Dołóż spacery i dietę, żeby waga leciała w dół. :)

11. DOŁĄCZ DIETĘ, A RACZEJ  ZDROWĄ REDUKCJĘ I RACJONALNE ODŻYWIANIE

Ćwiczenia bez diety nie dadzą takich efektów jak ćwiczenia z dietą. Wiem, Ameryki nie odkryłam.. :) Nie szukaj żadnych diet cud, żadne 500, ani 1000 kcal. Wylicz sobie zapotrzebowanie z kalkulatora, jakich pełno na Internecie i się tego trzymaj, wybieraj to, co zdrowe, pij wodę, odstaw słodycze i świństwa, ale nie katuj się, jeśli pewnego dnia będziesz miała taką ochotę na czekoladę, że dasz się za nią zabić, to zjedź ją, świat się nie zawali, a następnego dnia wróć do diety.:) Więcej na ten temat było już tutaj. ;)

12. JEŚLI MASZ NIEZIEMSKIE ZAKWASY I NIE MASZ NA NIC SIŁY - ODPOCZNIJ

Regeneracja to ważna rzecz każdego treningu. :) Czasem musisz po prostu odpuścić, odpocząć, by wrócić do ćwiczeń ze zdwojoną siłą. Jeśli nie dajesz rady i masz takie zakwasy, że ledwo siedzisz - odpuść na kilka dni, a potem wróć do miejsca, w którym skończyłaś/eś.

13. NIE PODDAWAJ SIĘ! DASZ RADĘ!

Pamiętaj, że możesz więcej niż myślisz! Jeśli masz ochotę ukończyć focusa T25, to ukończysz! Powiesz, że to nie takie proste. Owszem, ale nic co wartościowe, nie jest proste. Każdy ma masę zajęć, pracujemy, uczymy się/studiujemy, mamy znajomych, przyjaciół, rodziny i domowe obowiązki, dodatkowe zajęcia, swoje hobby i cały ogrom czasochłonnych, codziennych czynności.. ale jeśli czegoś bardzo chcesz, to to osiągniesz, a jedynym ograniczeniem możesz być Ty sam! ;)

Tak więc do dzieła, moi drodzy! ;) To tylko 25 minut w ciągu dnia, a cała masa korzyści. :)

W razie pytań, wątpliwości, spadku motywacji i innych, zachęcam do pisania wiadomości na:
datewithfit@gmail.com  Chętnie odpowiem i zmotywuję, gdy przyjdzie gorszy dzień! :)

A na koniec porcja motywacyjnych zdjęć.. :)







Cała moja przygoda z focusem w linkach:
Focus - start!
Efekty po fazie alpha
Efekty po fazie beta
Efekty po focusie T25 - podsumowanie

Powodzenia!!! :)

Pozdrawiam,
Ajwonkaa

niedziela, 25 stycznia 2015

Herbata - napój bogów

Dziś dla odmiany post o nie fit-tematyce.. ;)

Nie wiem jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie życia bez herbaty.. ;) Jestem jej absolutnym fanem i wypijam ją hektolitrami.. :)

Dziś troszkę luźniejsza dla mnie niedziela, za oknem śnieg, a ja odpoczywam wtulona w piękny, różowy kocyk - najnowszy prezent - niespodzianka od ukochanego (moje cudo ma 2.40x2.20m, mogę się nim owinąć 6 razy(!), jest polarkowe, mięciutkie i nie wyobrażam już sobie bez niego życia), popijając herbatkę i odpoczywając przed kolejnym ciężkim tygodniem.. :) 


Kubek od przyjaciółki, co zabawne kupiłyśmy go sobie nawzajem na gwiazdkę, wyobraźcie sobie nasze miny, gdy każda otworzyła swój prezent i zobaczyła kubek, który sama kupiła na prezent.. ;) 
Uwiecznił się nawet piękny, przypominający wiosnę bukiet i kolejny nowy nabytek - zaparzacz kwiatuszek. :) 

Ale do rzeczy, chciałam się Wam pochwalić moją kolekcją herbat..

  • Absolutny hit na zimowe wieczory 


  • Zielona z pomarańczą


  • Zielona, niestety torebkowa z żurawiną


  • Sencha - nowa miłość, delikatna herbatka z nutą słodyczy


  • Kolejne cudeńko, nie ma pięknego opakowania, ale ma cudowny smak. Te herbatki z herbaciarni, to takie moje małe luksusy.. :)


  • Smakowa - cytryna&mango

  • Mango&truskawka

Same cudeńka, polecam każdą, a najbardziej te pochodzące z herbaciarni.. ;) 


A Wy? Wyobrażacie sobie życie bez herbaty? 

Pozdrawiam,
Ajwonkaa

wtorek, 20 stycznia 2015

Efekty po Focusie T25 - podsumowanie

FOCUS T25 UKOŃCZONY!! :))))))

Dobiegło końca 14 tygodni z focusem. :) W niedzielę ukończyłam fazę gammę!! :)
Na szczęście nie brakło motywacji.. :)




Poprzednie fazy opisane we wcześniejszych postach:

Focus - start!
Efekty po fazie alpha
Efekty po fazie beta

Ogólne odczucia?

Absolutnie genialne ćwiczenia! Polecę każdemu. Nie są to łatwe ćwiczenia. Mimo, że uwielbiam Shauna T (prowadzący i twórca Focusa T25), to nie raz miałam ochotę go zamordować, za to jakie ćwiczenia powymyślał.. :) Często nie miałam siły podnieść się z maty, ale wstawałam i ćwiczyłam dalej..:)
Najśmieszniejsze były początki, kiedy łydki bolały tak, że nie dało się chodzić..:D I swoją drogą, dobrze, że człowiek nie wie jak będą się zmieniać ćwiczenia w kolejnych fazach, bo jakby mi ktoś podczas fazy alpha powiedział, co będę robić podczas fazy gamma.. to pewnie bym uciekła z krzykiem.. :D 

Ale dałam radę, z czego jestem niesamowicie dumna..:) Zamieniłam hantle 1kg na 3kg i niedługo przejdę na 5kg. To nie brzmi dobrze, ktoś może pomyśleć co za problem używać hantli 3kg.. Dla mnie to było wyzwanie zwłaszcza, że to są ćwiczenia dynamiczne z hantlami. ;) Tzn. skacze się z hantlami, burpees też z hantlami, pompki z hantlami, deska z hantlami, przysiady..i tysiąc innych. :) Te ćwiczenia są tak szybkie, że człowiek nie ma nawet czasu pomyśleć, jak jest zmęczony bo ledwo podniósł się po kilku seriach burpees, a już robi przysiady, żeby chwile później przejść do pompek i to na jednej nodze, bo drugą podciągamy do klatki piersiowej..i tak cały czas.. :)

Fantastyczna sprawa, pracuje wszystko, każda część ciała, atakujemy każda fałdkę tłuszczyku.:) Niesamowita jest też poprawa formy. Przejście od fazy alpha do fazy końca fazy gamma daje mega poprawę kondycji, wytrzymałości i szybkości. Po focusie narodzi się w Tobie, nowy, wysportowany człowiek..:)



Ale do rzeczy.. EFEKTY:

Przegląd wymiarów od startu do chwili obecnej..:)

Wzrost: 170cm
Waga: 56kg (tak, waga wzrosła, ale mięśnie ważą więcej niż tłuszcz, więc nie ma to dla mnie znaczenia) ;) 

Nie jest to dokładnie 14 tygodni, po fazie gamma zrobiłam tydzień przerwy i przez ten cały czas biegałam, a od fazy gamma nie dałam rady tego samego dnia biegać i zrobić focusa.. :) Stąd trwało to dłużej niż 14 tygodni, ale nie opuściłam ani jednego treningu. ;)

Inne efekty:

  • szybsze bieganie, na treningach zeszłam z tempa 5:40 do 5:00, czasem na krótszych dystansach zdarzyło się 4:50
  • lepsza kondycja, siła, mocniejsze ręce, nogi, brzuch
  • smuklejsza sylwetka, jędrniejsze ciało
  • lepsze samopoczucie, duużo endorfinek :))
  • duma z wytrwania w ćwiczeniach
  • zachwyt mojego mężczyzny
  • miłe słowa od znajomych
  • a w konsekwencji podniesienie samooceny i samooakceptacja ;) 

Wciąż nie mam wymarzonej 'przerwy między udami', ale pogodziłam się z tym, że taki mam typ budowy, że nawet po zmniejszeniu obwodu ud wymarzona przerwa się nie pojawiła.. :) Poradziłam sobie z kompleksem większych ud.. ;) Moje są jędrne i umięśnione i wytłumaczyłam sobie, że to lepsza wersja niż niejędrne patyki.. ;) Pupa się podniosła i ujędrniła. Na brzuszku wciąż nie mam kratki, czy chociaż pasków, ale jest on generalnie płaski.. i jak się bardzo postara to można dostrzec bardzo delikatne pionowe kreski.. :) wiecie o czym mówię.. :D Pewnie efekty byłyby lepsze, gdyby nie cheatowanie przez święta i ostatnie dni - sesja coraz bliżej i lubię się pocieszać przy nauce niezdrowymi rzeczami.. :( Ale osiągnęłam to co chciałam, teraz chcę to utrzymać i każdego dnia poprawiać.. :) 

Teraz kilka dni regeneracji i ruszam z nowym wyzwaniem.. :) Wstępnie w planach jest Insanity, ale muszę to dokładnie przemyśleć.. :) 



A Wy? Ćwiczycie jakieś konkretne programy? :) Ktoś próbował się zmierzyć z Insanity? ;) 

 
Pozdrawiam,
Ajwonkaa

czwartek, 15 stycznia 2015

Taneczne ćwiczenia - zapobiegaj monotonii! :)

Znudził Ci się Twój trening? Szukasz czegoś nowego? Biegnę z pomocą..! :D

Nie wiem jak Wy, ale ja nie lubię monotonii i czasem mam ochotę 'ćwiczeniowo zaszaleć'..:D i zrobić coś całkiem innego. :)

Czasem po prostu włączam muzykę i tańczę bez ładu i składu po domu, upewniając się wcześniej, że nikogo w tym domu nie ma i są zaciągnięte zasłony/ rolety - nikt nie chce być uznany za wariatkę. :D

Z racji, że nie zawsze jesteśmy w domu sami, kilka propozycji tanecznych treningów.. :) 
  • Pump it up - mój ulubiony ;)
  • Slinky Dance fitness - kiepska perspektywa oglądania, ale jak się na nich patrzy, ciężko ustać w miejscu
  • Julianne Hough - kręcenie bioderkami
  •  30 minutowy trening
  • Zumba - 50 minut treningu
  • Zumba dla początkujących
  •  Zumba dla bardziej zaawansowanych



  •  Żeby nie skupiać się tylko na zumbie - salsa. ;) 50 minut treningu :)
 
  •  I jeszcze jedna salsa - 38 min :)
 

Dla każdego, coś miłego.. ;) Zachęcam do pokręcenia bioderkami od czasu do czasu, a treningowa nuda nigdy nas nie dopadnie! :)

Pozdrawiam tanecznie, 
Ajwonkaa

środa, 14 stycznia 2015

Moc dobrych myśli! :)

Zostałam nominowana do zabawy: 'Dobre myśli' przez : Zatrzymać piękno. Dziękuję i pozdrawiam! :)

Blog z założenia miał być anonimowy, tzn. nie zamierzałam wrzucać swoich zdjęć, ani pisać zbyt dużo o sobie.. ale z każdym dniem odnajduje kolejne świetne blogi, poznaje fantastyczne blogerki i blogerów oraz cieszę się jak głupia z każdego nowego komentarza i odwiedzin..;))) I długo myślałam, czy wrzucić jakieś swoje zdjęcia, zwłaszcza pod kątem opublikowania postu w odpowiedzi na nominację 'Dobre myśli', ale wyszłam z założenia, że prowadzenie bloga to nic złego, wręcz przeciwnie, nie mam się czego wstydzić, więc dlaczego mam nie wrzucić kilka zdjęć.. ;)

Tak więc oto ja i moje dobre myśli! :)

Rok 2014 był dla mnie najcudowniejszym ze wszystkich 'roków', dosłownie rok spełniających się marzeń.. ;) A więc chronologicznie: ;)


  • Obroniony inżynier i rozpoczęcie pracy w biurze projektowym - może brzmi nudno, ale dla mnie wiele znaczy.. ;) 

  • Piękny prezent urodzinowy od ukochanego - garminek, dzielny towarzysz każdego biegu.. ;)

  • Przebiegnięty 1. w życiu maraton :) 

  • Zaręczyny o wschodzie słońca (4:30) na Gubałówce.. Niesamowite, niewyobrażalne szczęście i najcudowniejsza niespodzianka..! ;) <3

  • Idealne, najlepsze w życiu wakacje.. ;) 


  • Cała masa wycieczek w góry, wykorzystane do maxa każde święto i wolne dni.. ;) 


  • Rowerowe randki.. ;) 


  • Moja grupa motywacyjna (grupa 6-7 koleżanek, z którymi nawzajem motywujemy się do ćwiczen i zdrowego jedzenia) i przygoda z Mel B, Focusem oraz innymi i powolutku rozpoczęcie ćwiczeń siłowych.. :)


  • A na piękne zakończenie roku.. sylwester w gronie fantastycznych ludzi w klimacie pin up! :D

Tak wyglądał 2014r., aż żal, że już się skończył, ale mam nadzieję, że nie wyczerpałam już swojej puli szczęścia i następny rok będzie jeszcze lepszy.. ;) 

A do podzielenia się Dobrymi Myślami nominuje:

Pozdrawiam gorąco mniej anonimowa,
Ajwonkaa

sobota, 10 stycznia 2015

Noworoczne postanowienia i motywacje

Zwykle unikam robienia noworocznych postanowień, bo mam wrażenie, że ciąży nad nimi klątwa 'niespełnienia się', 'niewytrwania' i ogólnie 'klęski'.. :D

Ale z drugiej strony.. czym byłby Nowy Rok bez postanowień? :D



W czasie przerwy świątecznej troszkę się opuściłam, wprawdzie ćwiczyłam, ale nie liczyłam kalorii i nie odżywiałam się zdrowo i po prostu czułam, że tyję! :D

Myślę, że najwyższa pora wziąć się znowu za siebie, wrócić do zdrowego odżywiania, kontynuować ćwiczenia i nie bać się biegania na mrozie. :) 

Stąd kilka postanowień na 2015r.:

1. przebiec ponad 1000km w ciągu roku
2. wystartować i przebiec półmaraton, wziąć udział i ukończyć bieg Grand Prix mojego miasta 
3. zapisać się na cross fit i/lub siłownię
4. zdrowo się odżywiać, pilnować bilansu kalorycznego
5. odstawić na dobre fastfoody, słodycze, chipsy, gazowane, alkohol
6. zrobić jak najwięcej kilometrów na rolkach i rowerze
7. jeszcze więcej wycieczek po górach



A oto podsumowanie 2014r. :

1. przebiegnięte: 639km, w tym jeden maraton i kilka mniejszych biegów ;)
2. rower: 159km
3. rolki: 142km
4. wędrowanie po górach: 160km
5. pływanie: 10km
6. aerobik: 41h 30min


Łącznie: 1072 km i 167 godzin aktywności.

Nie jest źle, ale mam nadzieje, że w 2015r. będzie tylko lepiej :)

A jak wyglądają Wasze noworoczne postanowienia?:)

Pozdrawiam,
Ajwonkaa

niedziela, 4 stycznia 2015

Bieg po świątecznym obżarstwie.. ;)

Moje miasto rodzinne może nie jest duże, ale nie brakuje w nim ludzi, którym chce się zorganizować coś pozytywnego.. Zaraz po świętach, działający u nas klub biegowy zorganizował nieformalny bieg, mający na celu odtrucie organizmu po świątecznym obżarstwie, a przy okazji oczyszczenie szuflad prezesostwa klubu z pozostałych numerów startowych i medali z różnych biegów. Dystans do wyboru 4 albo 8 km, a po biegu morsowanie dla odważnych. ;)




Razem z koleżanką umówiłyśmy się, że wystartujemy. Pierwszy kryzys przyszedł rano, kiedy zobaczyłyśmy za oknem przeraźliwe zimno, mnóstwo śniegu i lód na chodnikach.. :D Wbrew przeciwnościom, zebrałyśmy się i prawie spóźnione stanęłyśmy na starcie wraz z siedemdziesięcioma innymi biegaczami. Z racji, że nie mogłyśmy się zdecydować czy biegniemy 4 czy 8 kilometrów stwierdziłyśmy, że rozstrzygniemy w trakcie biegu..



Pierwszy kilometr biegło mi się fantastycznie, drugi ciut gorzej, ale w porządku, następne dwa to była męka, za dużo tempo na początku plus mróz, który utrudniał oddychanie.. Machnęłam koleżance, że ja biegnę 4km, bo na więcej nie mam siły i pobiegłam resztką sił na metę.. ;)




Po dotarciu na metę miła niespodzianka - okazało się, że jestem pierwszą kobietą w biegu na 4km, dostałam medal, dyplom, zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie. ;)

Po biegu - morsowanie. Nie brakowało odważnych, chociaż woda była lodowata.. :)


A po morsowaniu sauna.. ;)


Uwiecznił się nawet bałagan, jaki biegacze zrobili pod sauną.. :D


A jak tam Wasze świąteczne obżarstwo i próby spalenia tego, co przybyło podczas świąt?

Pozdrawiam,
Ajwonkaa