Jak oprzeć się wszystkim smakołykom, które będą na stole? Jak powiedzieć babci, że nie spróbuje się jej pysznego sernika? Jak nie zjeść na Wigilii całej masy uszek i pierogów, a potem panierowanego karpia?
Nie ma co ukrywać.. Święta nie są fit..
- Uszka i pierogi - mączna, kaloryczna bomba. Nie wiem jak u Was, ale u mnie pierogi obowiązkowo polane tłuszczykiem.
- Karp - tylko i wyłącznie panierowany, smażony, często podany ze słodką chałką.
- Cała masa wszelakich ciast i ciasteczek - lepiej nie liczyć, ile to kcal. :)
- A i winko, czy drink w rodzinnym gronie się może trafić..
- I wiele, wiele innych - w zależności od regionu i rodzinnych tradycji. ;)
Zwyczajne świąteczne, obżarstwo.. :)
I owszem, można liczyć kalorie, można odmówić ciasta, można zrobić grillowanego karpia bez panierki, można zjeść sam farsz z pierogów, słodki kompot zamienić na wodę mineralną, a zamiast pierniczków jeść mandarynki, bo też świąteczne, a zdrowsze i nietuczące. ;)
Ale po co?:)
Święta Bożonarodzeniowe są raz w roku. Nawet jeśli zjesz pół świątecznego stołu, tak naprawdę nic się nie stanie, a jeszcze ktoś, kto to wszystko przygotowywał może się obrazić.. :)
Osobiście planuje ćwiczyć w święta, nie łudzę się, że pójdę pobiegać, bo na pewno nie pójdę, ale myślę, że znajdę 25 minut na focusa..:) A jedzenia nie zamierzam sobie żałować. ;) Zjem tyle uszek ile będę w stanie, tak samo pierogów, bo je uwielbiam..! :) A po świętach, wrócę do ładnego jedzenia.. :)
A Wam, bez względu na to czy robicie sobie fit, czy nie fit święta..:
Pozdrawiam,
Ajwonkaa
Święta to czas, w którym daje sobie spokój z dietą i zdrowym odżywianiem.
OdpowiedzUsuńU mnie też tak to wyszło :)
OdpowiedzUsuńJa wychodzę z podobnego założenia :)
Usuń